WTA Sydney: Zwycięski maraton Stosur z Safarovą, krecz Woźniackiej, awans Pironkowej

Karolina Woźniacka skreczowała w meczu z Barborą Zahlavovą-Strycovą w I rundzie turnieju WTA Premier w Sydney. Samantha Stosur pokonała Lucie Safarovą.

Karolina Woźniacka (WTA 8) w ubiegłym tygodniu doszła do finału w Auckland, w drodze do którego wyeliminowała Barborę Zahlavovą-Strycovą (WTA 25). W Sydney Dunka miała dobre otwarcie. Prowadziła 3:0, ale zdobyła jeszcze tylko dwa gemy i przy stanie 4:6, 1:1 skreczowała z powodu kontuzji lewego nadgarstka. Była liderka rankingu w Sydney nigdy nie doszła dalej niż do ćwierćfinału.

Samantha Stosur (WTA 20) pokonała 7:6(3), 5:7, 6:3 Lucie Safarovą po trzech godzinach i siedmiu minutach walki i poprawiła na 3-9 bilans meczów z Czeszką. Australijka w 2005 roku osiągnęła w Sydney finał, ale w siedmiu kolejnych startach wygrała tutaj łącznie dwa mecze - w 2007 z Wierą Zwonariową i w 2011 roku z Yaniną Wickmayer. O ćwierćfinał zmierzy się z Záhlavovą-Strýcovą.
[ad=rectangle]
W maratońskim piątym gemie I seta Šafářová obroniła siedem break pointów, ale ósmego Stosur wykorzystała głębokim krosem forhendowym wymuszającym błąd. Podwójnym błędem Australijka dała Czeszce szansę na natychmiastowe odrobienie straty. Stało się to faktem, gdy reprezentantka gospodarzy zepsuła forhend. W trakcie siódmego gema zaczął padać deszcz i mecz został przerwany na około pół godziny. Po wznowieniu gry Stosur uzyskała break pointa, ale zmarnowała go wyrzucając forhendowy return. Šafářová miała trzy szanse na 5:3, ale Australijka obroniła się przed stratą podania. W 10. gemie reprezentantka gospodarzy od 0-30 zdobyła cztery punkty. W 12. gemie obroniła trzy piłki setowe, a w tie breaku return forhendowy dał jej cztery setbole. Wykorzystała drugiego z nich posyłając asa.

W gemie otwarcia II seta Stosur obroniła pierwszego break pointa genialnym bekhendem po linii, ale przy drugim bekhend przestrzeliła. Znakomity return dał Šafářovej przełamanie na 4:1. Ostrym returnem forhendowym po krosie wymuszającym błąd Australijka odrobiła część strat. W siódmym gemie wróciła z 0-30, na koniec serwując asa, a w ósmym uzyskała kolejne przełamanie za sprawą forhendowego błędu rywalki. W 11. gemie Šafářová odebrała Stosur podanie potężnym returnem wymuszającym błąd, a w 12. seta zakończyła wykorzystując czwartą piłkę setową.

W trzecim gemie III seta Stosur obroniła break pointa długą wymianę wieńcząc wspaniałym forhendem po linii. W piątym gemie Australijka wróciła z 0-40, posyłając trzy świetne serwisy, w tym asa. W szóstym gemie Šafářová przegrywała 0-30, ale utrzymała podanie na przewagi. Stosur prowadziła 5:3, po tym jak Czeszka popełniła podwójny błąd i było to jedyne przełamanie w decydującej partii. Mecz reprezentantka gospodarzy zakończyła asem.

W całym meczu Stosur popełniła o jeden podwójny błąd mniej niż rywalka (9-10) i miała zdecydowanie więcej asów (14-9). Australijce naliczono 40 kończących uderzeń i 47 niewymuszonych błędów. Na koncie Šafářovej zanotowano 26 piłek wygranych bezpośrednio i 31 błędów własnych.

Broniąca tytułu Cwetana Pironkowa (WTA 67) pokonała 6:3, 7:6(4) Flavię Pennettę (WTA 12). W II secie Bułgarka prowadziła 4:1, ale Włoszka poległa dopiero w tie breaku. Pierwszą rywalką Simony Halep będzie Karolína Plíšková (WTA 22), która wygrała 6:4, 6:4 z Poloną Hercog (WTA 89). W każdym z setów Czeszka przełamała Słowenkę po jednym razie. Petra Kvitova turniej rozpocznie od meczu z Shuai Peng (WTA 21), która pokonała 1:6, 7:6(1), 6:4 Anastazję Pawluczenkową (WTA 23). Chinka wróciła ze stanu 1:6, 1:4 oraz z 2:4 w III secie. Spotkanie trwało równo dwie godziny, a Rosjanka zrobiła w nim 14 podwójnych błędów.

Finalistka imprezy z 2013 roku Dominika Cibulkova (WTA 11) pokonała 6:2, 6:2 Kristinę Mladenović (WTA 69). Słowaczka obroniła cztery break pointy, a sama wykorzystała wszystkie cztery okazje na przełamanie Francuzki, jakie miała. Reprezentantka gospodarzy Jarmila Gajdosova (WTA 68) wygrała 6:1, 7:6(4) z Andreą Petković (WTA 13). W II secie Australijka wróciła ze stanu 0:4 (przy 3:5 obroniła piłkę setową).

Jekaterina Makarowa (WTA 10) pokonała 7:6(1), 6:2 Elinę Switolinę (WTA 26). W I secie Ukrainka z 2:5 wyszła na 6:5 i miała piłkę setową w 12. gemie, ale nie potrafiła jej wykorzystać. W gemie otwarcia II partii Rosjanka odparła dwa break pointy, a później dwa razy przełamała rywalkę. O ćwierćfinał Makarowa zmierzy się z Carlą Suarez (WTA 17), która zwyciężyła 6:3, 3:6, 7:6(4) Sabinę Lisicką (WTA 28). Trudne otwarcie miała Andżelika Kerber (WTA 9), która pokonała 1:6, 6:4, 3:6 Łesię Curenko (WTA 90).

Rywalką Agnieszki Radwańskiej w II rundzie będzie Garbine Muguruza (WTA 24), która prowadziła z Sarą Errani (WTA 14) 6:0, 5:1, by ostatecznie zwyciężyć 6:0, 7:5. Włoszka, goniąc wynik, w II secie obroniła trzy piłki meczowe, a następnie czwartą w 12. gemie, ale w końcu Hiszpance udało się zakończyć ten pojedynek. Radwańska wygrała oba wcześniejsze spotkania z Muguruzą (Miami 2012, Australian Open 2014). Do ich trzeciej konfrontacji dojdzie we wtorek rano (około godz. 5:30 czasu polskiego).

Apia International Sydney, Sydney (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 731 tys. dolarów
poniedziałek, 12 stycznia

I runda gry pojedynczej:

Andżelika Kerber (Niemcy, 5) - Łesia Curenko (Ukraina, Q)
Jekaterina Makarowa (Rosja, 6) - Elina Switolina (Ukraina) 7:6(1), 6:2
Dominika Cibulková (Słowacja, 7) - Kristina Mladenović (Francja, Q) 6:2, 6:2
Barbora Záhlavová-Strýcová (Czechy) - Karolina Woźniacka (Dania, 4) 6:4, 1:1 i krecz
Cwetana Pironkowa (Bułgaria, Q) - Flavia Pennetta (Włochy, 8) 6:3, 7:6(4)
Samantha Stosur (Australia) - Lucie Šafářová (Czechy) 7:6(3), 5:7, 6:3
Garbiñe Muguruza (Hiszpania) - Sara Errani (Włochy) 6:0, 7:5
Carla Suárez (Hiszpania) - Sabina Lisicka (Niemcy) 6:3, 3:6, 7:6(4)
Karolína Plíšková (Czechy) - Polona Hercog (Słowenia, Q) 6:4, :4
Shuai Peng (Chiny) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 1:6, 7:6(1), 6:4
Jarmila Gajdošová (Australia, WC) - Andrea Petković (Niemcy) 6:1, 7:6(5)

wolne losy: Simona Halep (Rumunia, 1); Petra Kvitová (Czechy, 2)

Komentarze (27)
avatar
Mind Control
12.01.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda Lisicki, już dłuższy czas pikuje w dół. Lubię ją, prawdziwa z niej atletka i widać, że kocha tenis. A jak serwis i forhend (szczególnie odwrotny kros) działają, to każda ma problemy. 
Lady Aga
12.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
juz Caro mogla dograc ten mecz do konca xD krecz epicki