- Jestem przekonany, że każda osoba na trybunach oraz fani przed telewizorami spodziewali się pięciosetowego meczu. I to właśnie im daliśmy, choć żaden z nas nie miał takich intencji. O losach takiego pojedynku mogą decydować najdrobniejsze szczegóły i tak też było tym razem - powiedział Novak Djoković na piątkowej pomeczowej konferencji prasowej.
[ad=rectangle]
Lider rankingu ATP pokonał broniącego tytułu Stana Wawrinka 7:6(1), 3:6, 6:4, 4:6, 6:0. - W pierwszym secie zagrałem solidnie, w drugim już niezbyt. Potem w trzeciej partii znów prezentowałem się dobrze, a w czwartej miałem przewagę przełamania. Byłem przekonany, że szala zwycięstwa zaczyna przechylać się na moją korzyść, musiałem tylko wykorzystać swoje szanse, ale tego nie zrobiłem. Stan to zawodnik, który potrafi zmusić przeciwnika do jak najlepszej gry. Dlatego też doszło do pięciu setów - relacjonował Nole.
W niedzielnym finale rywalem Djokovicia będzie Andy Murray, którego Serb pokonał 15 razy w 23 starciach. - W ostatnich dwóch tygodniach on gra naprawdę znakomity tenis. Będę musiał dać z siebie wszystko, co najlepsze, jeśli chcę odnieść zwycięstwo. To oczywiście finał i dlatego nie ma wyraźnego faworyta. Fakt, że wygrałem z nim w Melbourne dwukrotnie w meczu o tytuł, daje mi niewielką przewagę. Ale nie będzie ona widoczna na korcie, ponieważ on będzie bardzo umotywowany, by sięgnąć tutaj po swoje pierwsze mistrzostwo. Postaram się jednak zrobić wszystko, by do tego nie doszło - zakończył reprezentant Serbii, który w niedzielę powalczy o swoje ósme wielkoszlemowe trofeum.