Jedno zwycięstwo, dwie porażki - tym bilansem Paula Kania już po dwóch turniejach kwalifikacyjnych do zawodów cyklu głównego nie zrealizuje swoich celów na sezon 2015 (udział w batalii Polska-Rosja w Pucharze Federacji, o którym decydowało "australijskie lato", oraz awans do drabinek głównych wszystkich turniejów wielkoszlemowych). Sosnowiczanka powróciła do Europy, ażeby odmienić ten słaby bilans wystartuje w eliminacjach BNP Paribas Fortis Diamond Games.
[ad=rectangle]
Pierwszą przeciwniczką Polki będzie reprezentantka Holandii, Indy de Vroome. Będzie to premierowa konfrontacja tych pań. W przypadku zwycięstwa 163. obecnie rakiety świata będzie mogła ona zagrać z rozstawioną z "siódemką" Lourdes Dominguez, która specjalistką od gry w hali nigdy nie była. Najtrudniejszą przeszkodą jest jednak Katerina Siniakova, której w drabince przypisano numer jeden. Czeszka w ubiegłym roku wdarła się do czołowej setki, kiedy to dotarła aż do półfinału w Moskwie (przegranym dopiero z późniejszą zwyciężczynią, Anastazją Pawluczenkową).
Kania w swojej karierze już grała w turnieju głównym takiej rangi. W eliminacjach w Stanfordzie pokonała kolejno Darię Gawriłową i Raquel Kops-Jones, a w I rundzie nie sprostała wielkiej Venus Williams. Siedmiokrotnej mistrzyni turniejów wielkoszlemowych urwała pięć gemów.
BNP Paribas Fortis Diamond Games powraca do rozgrywek po siedmiu latach przerwy, ostatnią triumfatorką była Justine Henin.