32-letni Łukasz Kubot przystąpił do deblowego pojedynku po piątkowej porażce w grze singlowej. - Koncentrowałem się na sobie. Mecz był bardzo trudny, wszystko stało na wysokim poziomie. Tie break zagraliśmy fenomenalnie - relacjonował polski tenisista, aktualnie 163. w rankingu ATP. Kubot i Matkowski pokonali w sobotę Ricardasa Berankisa i Laurynasa Grigelisa 6:4, 6:4, 7:6(1), wyprowadzając Polskę na prowadzenie 2-1.
[ad=rectangle]
Lubinianin stwierdził, że w sobotę nie był taki poddenerwowany jak podczas piątkowego meczu singlowego. Wyznał również, że nielicznie zgromadzona w Orlen Arenie polska publiczność starała się naszym reprezentantom dodać skrzydeł w najważniejszych momentach. - Pod koniec pierwszego i drugiego seta zachęcałem kibiców do dopingu, ponieważ bardzo tego potrzebowałem. Nie było takiej publiczności, jakiej oczekiwaliśmy, ale w decydujących momentach fani nam pomagali.
Polski tenisista zabrał również głos w sprawie żywiołowo reagującej litewskiej publiczności, której zdarzało się kierować w jego stronę słowa podczas serwisu czy returnu. - Cieszę się, ze na Litwie tenis jest coraz popularniejszy. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości ich kibice będą lepiej dopingować, ponieważ czasem było to nie na miejscu.
Drugi obecnie deblista kraju został poproszony o komentarz do niedzielnego meczu Jerzego Janowicza z Berankisem, który może rozstrzygnąć losy spotkania Polska - Litwa. - Będzie to pojedynek zawodnika dysponującego świetnym serwisem z tenisistą operującym znakomitym returnem. Z pewnością będzie to szlagier, do tego jutro jest niedziela, czyli dzień wolny. Liczę, że Jurek zdobędzie dla Polski decydujący punkt.
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Jakie rady ma do przekazania Janowiczowi tenisista z Lubina? - Berankis, jak wszyscy widzieliśmy, najlepiej gra z kontry. Porusza się blisko końcowej linii i ma świetny return. Nie będzie to łatwy mecz, ale liczymy na to, że dzisiejsza przerwa pozwoli mu rozstrzygnąć w niedzielę losy spotkania.