W miniony weekend Argentyna pokonała 3-2 Brazylię i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Davisa. - Wygraliśmy, bo byliśmy zespołem. Znaczącą rolę w tym sukcesie odegrali wszyscy, którzy tworzyli naszą drużynę w tej konfrontacji - mówił szczęśliwy kapitan reprezentacji, Daniel Orsanic.
[ad=rectangle]
W składzie na mecz z Brazylią zabrakło kontuzjowanego Juana Martína del Potro, który choć nie mógł grać, pojawił się na trybunach i gorąco kibicował swoim kolegom. - Del Potro chce grać w Pucharze Davisa, gdy wyleczy kontuzję. Myślę, że to świetna wiadomość dla naszego zespołu, jak i dla całego argentyńskiego tenisa - przyznał kapitan reprezentacji Argentyny.
Ostatni mecz w reprezentacji Del Potro rozegrał we wrześniu 2012 roku. Krótko po tym zrezygnował z gry w drużynie narodowej, popadł w konflikt z argentyńską federacją, a media spekulowały, że nie występuje w kadrze, ponieważ chciałby decydować o powołaniach. Orsanic w tej kwestii stawia sprawę jasno: - Zadanie tworzenia zespołu jest na moich barkach. To ja decyduję o tym, kto zostanie powołany, a nie Juan Martín czy Carlos Berlocq.
W dniach 17-19 lipca Argentyna w walce o półfinał Pucharu Davisa u siebie zmierzy się z Serbią. Czy z Del Potro w składzie? - Musimy być jednością jako zespół, to jest najważniejsze. A powołania na mecz z Serbią otrzyma czterech najlepszych w tym czasie tenisistów - powiedział 46-letni Orsanic.
W meczu z Serbią wcale nie starcie JM delPotro z Novakiem bedzie decydujące a postawa Mayera z Troickim i debel. Obie ekipy sa znane z wypruwania sobie zył dla ojczyzny więc wlasnie w tych starciach może dojsc do następnej rzeźni Czytaj całość