WTA Charleston: Kolejny nieudany występ Eugenie Bouchard, awans Madison Keys

Eugenie Bouchard przegrała z Lauren Davis w II rundzie turnieju WTA Premier rozgrywanego na zielonej mączce w Charleston.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek
Eugenie Bouchard (WTA 7) przegrała trzeci mecz z rzędu w głównym cyklu. W Indian Wells uległa Łesi Curenko, a w Miami lepsza od niej okazała się Tatjana Maria. W Charleston Kanadyjka urwała zaledwie cztery gemy Lauren Davis (WTA 66). Dla finalistki ubiegłorocznego Wimbledonu był to trzeci występ w rozgrywanej na zielonej mączce imprezie. Dwa lata temu doszła do ćwierćfinału, a w ubiegłym sezonie osiągnęła półfinał.
W trwającym 67 minut spotkaniu Bouchard popełniła cztery podwójne błędy i zdobyła tylko osiem z 24 punktów przy swoim drugim podaniu. Davis obroniła trzy break pointy, a sama wykorzystała cztery z ośmiu szans na przełamanie siódmej rakiety globu. Amerykance naliczono 18 kończących uderzeń i pięć niewymuszonych błędów. Bouchard miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 33 błędy własne.

- Nigdy wcześniej jej nie pokonałam, więc wyszłam na kort wiedząc, że nie mam nic do stracenia - powiedziała Davis, która odniosła drugie zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 rankingu. W ubiegłym sezonie w Indian Wells wygrała z Wiktorią Azarenką, którą prowadził wtedy Sam Sumyk, obecnie trener Bouchard. - Wiedziałam, że aby z nią wygrać muszę być odważna. Widziałam to jako wielką szansę. Amerykanka dobrze czuje się na korcie ziemnym w Charleston. - Myślę, że mączka jest dobra dla mojej gry, ponieważ jestem dosyć szybka - stwierdziła. - Mogę się dobrze ślizgać i zagrywać dużo piłek, więc to naprawdę jest dla mnie korzystne.

Bouchard mecz z Davis oceniła później na konferencji prasowej. - Oczywiście nienawidzę przegrywać, ale nie zamierzam być dla siebie zbyt ostra - stwierdziła Kanadyjka. - Nie czułam siebie na korcie, więc to jest kwestia poświęcenia trochę więcej czasu, nie na grę w turnieju, ale na trening i wtedy znowu będę mogła być sobą na korcie. Zdecydowanie byłam dzisiaj trochę powolna, obezwładniona, do czego nie jestem przyzwyczajona. Zwykle to ja jestem stroną dominującą. Więc, to co się wydarzyło zdecydowanie nie było dobre.

Madison Keys (WTA 20) rozbiła 6:2, 6:1 Katerynę Bondarenko (WTA 166). W ciągu 56 minut gry Amerykanka zaserwowała sześć asów i zgarnęła 23 z 26 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz 18 z 25 przy drugim serwisie rywalki. Reprezentantka gospodarzy mecz zakończyła z dorobkiem 31 kończących uderzeń i 14 niewymuszonych błędów. Miała ona 100 proc. skuteczność przy siatce (osiem z ośmiu punktów). Bondarenko pokusiła się o sześć piłek wygranych bezpośrednio i popełniła 15 błędów własnych.

Sloane Stephens (WTA 40) przegrała 3:6, 6:7(2) z Moną Barthel (WTA 39). Niemka mogła mecz zakończyć szybciej, bo miała dwie piłki meczowe przy stanie 6:3, 5:3. W trwającym 98 minut spotkaniu obroniła ona siedem z dziewięciu break pointów, a sama trzy razy przełamała Amerykankę.

Wcześniej awans do III rundy wywalczyła rozstawiona z numerem drugim Jekaterina Makarowa. Rosjanka jednak wycofała się z turnieju z powodu choroby układu pokarmowego. W ten sposób pierwszą ćwierćfinalistką została Irina-Camelia Begu (WTA 36).

Family Circle Cup, Charleston (USA)
WTA Premier, kort ziemny, pula nagród 731 tys. dolarów
środa, 8 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Madison Keys (USA, 7) - Kateryna Bondarenko (Ukraina, Q) 6:2, 6:1
Mona Barthel (Niemcy, 15) - Sloane Stephens (USA) 6:3, 7:6(2)
Lauren Davis (USA) - Eugenie Bouchard (Kanada, 1/WC) 6:3, 6:1

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×