ATP Estoril: Muller obronił meczbole, Corić pożegnał ostatniego reprezentanta gospodarzy

Gilles Muller obronił piłki meczowe i po tie breaku trzeciego seta pokonał Alberta Montanesa w II rundzie turnieju ATP w Estoril. Do ćwierćfinału awansowali też Borna Corić i Guillermo Garcia-Lopez.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
Uwielbiający grę na szybkich nawierzchniach Gilles Muller sprawił małą niespodziankę, eliminując w II rundzie turnieju Millennium Estoril Open specjalistę od gry na czerwonej mączce Alberta Montanesa, który w przeszłości święcił tytuły na cegle w Estoril (lata 2009-10) i pokonywał Rogera Federera.
Pierwszy set tego pojedynku toczył się jednak pod dyktando Montañesa, który zanotował jedno przełamanie i wygrał 6:4. Drugą partię od breaka rozpoczął Muller, który ostatecznie zwyciężył 6:3, i o losach zwycięstwa musiał rozstrzygać trzeci set. W finałowej odsłonie Luksemburczyk prowadził 5:3, lecz nie utrzymał przewagi. W decydującym tie breaku bliżej sukcesu był Hiszpan, ale Muller obronił dwie piłki meczowe udanymi akcjami przy siatce, a gdy tenisista z Półwyspu Iberyjskiego miał meczbola przy własnym podaniu, popełnił podwójny błąd serwisowy. Ostatecznie zwycięsko z tej konfrontacji wyszedł rozstawiony z numerem ósmym Muller, wykorzystując przy stanie 8-7 pierwszego swojego meczbola. - On od początku grał świetnie - analizował 31-latek z Leudelange. - Nie popełniał błędów i nie zagrywał krótkich piłek, przez co nie mogłem dochodzić do siatki i byłem zepchnięty w głąb, a to powodowało we mnie frustrację. Myślę, że kluczowe było przełamanie, jakie uzyskałem w drugim secie. Poczułem się wówczas o wiele bardziej komfortowo. Widziałem, że on stara się stosować różne rozwiązania, ale ja grałem dobrze i byłem pewny siebie.

- Spędziłem na korcie tak wiele czasu i wygrałem dwa trudne mecze, że czuję się już bardzo dobrze na mączce. Nie mam problemów z poruszaniem się i z poślizgami. Myślę, że mam szansę na kolejne zwycięstwo, ale wiem, że nie będzie to łatwe - dodał Muller, który w ćwierćfinale zagra z Pablo Carreno. Tenisista z Barcelony wygrał 6:1, 6:2 z debiutującym w głównym cyklu Davidem Vegą. 20-latek, 440. gracz rankingu ATP, wskoczył do głównej drabinki jako tzw. "szczęśliwy przegrany", ponieważ z turnieju wycofał się inny Hiszpan, Tommy Robredo.

Borna Corić odprawił ostatniego reprezentanta gospodarzy, Ruiego Machado, który w czwartek rozpędzał się tak mozolnie, jak publiczność powoli zapełniała trybuny kortu centralnego w Estoril. Chorwat wygrał premierowego seta 6:4, w drugim miał przewagę przełamania, ale żarliwie dopingowany Portugalczyk odrobił stratę i triumfował 7:5. W trzeciej partii Machado zabrakło sił i zdołał zdobyć tylko jednego gema.

Ćwierćfinałowym rywalem Ćoricia będzie Guillermo Garcia-Lopez. Hiszpan, ubiegłotygodniowy mistrz zawodów w Bukareszcie, w 1/8 finału okazał się lepszy od turniejowej "dwójki", Kevina Andersona. - Cieszę się z tej wygranej, zwłaszcza że w ubiegłym tygodniu wygrałem turniej i czuję się trochę zmęczony. Pierwszy mecz w każdym turnieju zawsze jest trudny, a Kevin jest bardzo agresywnym tenisistą, więc to dla mnie tym bardziej cenny wynik. Czuję się pewny siebie i mam nadzieję, że będę kontynuował swoją serię - mówił 31-latek z Albacete, który wygrał szósty mecz z rzędu.

Millennium Estoril Open, Estoril (Portugalia)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 439,4 tys. euro
czwartek, 30 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Gilles Muller (Luksemburg) - Albert Montañés (Hiszpania) 4:6, 6:3, 7:6(7)
Guillermo García-López (Hiszpania) - Kevin Anderson (RPA, 3) 6:4, 3:6, 6:1
Borna Ćorić (Chorwacja) - Rui Machado (Portugalia, WC) 6:4, 5:7, 6:1
Pablo Carreño (Hiszpania) - David Vega (Hiszpania, LL) 6:1, 6:2

Były konsultant Karoliny Woźniackiej nowym trenerem Borny Coricia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×