Zeszłoroczny mistrz turnieju w Nicei, Ernests Gulbis, walczy w tym tygodniu o pozostanie w gronie 30 najlepszych tenisistów. Będący w obecnym sezonie w beznadziejnej formie Łotysz potrzebuje zwycięstw jak powietrza, ponieważ jeżeli nie obroni punktów za tytuł w Open de Nice Côte d'Azur i półfinał wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, może opuścić Top 100 rankingu ATP.
[ad=rectangle]
W środę 26-latek z Rygi wykonał pierwszy krok do powtórzenia sukcesu sprzed roku na Lazurowym Wybrzeżu - w meczu II rundy nicejskich zawodów wygrał 7:5, 4:6, 6:1 z Ołeksandrem Dołgopołowem. - Jest wiele rzeczy, nad którymi muszę jeszcze popracować, bo nie funkcjonują tak, jak się do tego przyzwyczaiłem. Ale jestem dobrej myśli, bo w ostatnich trzech tygodniach wykonałem udana pracę - mówił Gulbis.
- Mam doskonałe wspomnienia z pierwszego półrocza ubiegłego roku, z Rolandem Garrosem włącznie. Od tego czasu nie uzyskiwałem dobrych wyników z wielu powodów, m.in. kontuzji ramienia. Mam nadzieję, że powoli to się będzie zmieniać na dobre, tylko znów muszę zacząć wygrywać mecze - dodał najlepszy łotewski tenisista, który w 2015 roku na 13 rozegranych spotkań wygrał dwa.
W ćwierćfinale rozstawiony z numerem trzecim Gulbis zmierzy się z Dominikiem Thiemem, z którym ma bilans 0-2. Obaj w poprzednim sezonie pracowali z tym samym trenerem, Güntherem Bresnikiem, ale od kwietnia Łotyszem zajmuje się Thomas Enqvist. Thiem w środę spędził na korcie 27 minut, bowiem jego rywal, Nick Kyrgios, poddał pojedynek w pierwszym secie z powodu kontuzji łokcia.
- Nie mam zbyt wiele do powiedzenia o tym meczu, ale siedem gemów, jakie rozegrałem, było solidnych w moim wykonaniu. Nick doznał kontuzji, lecz ja nie wiem, jak to się stało. Szkoda, że nie mógł kontynuować gry i musiał skreczować. Niemniej, jestem zadowolony z awansu do ćwierćfinału - skomentował 21-latek z Wiener-Neustadt.
W 1/4 finału znalazł się również inny tenisista z pokolenia "młodych wilków", Borna Corić. 18-latek z Zagrzebia wygrał 7:6(4), 6:3 ze starszym od siebie o pięć lat, niegdyś kreowanym na następcę Gaela Monfilsa, Giannim Miną. - Warunki były trudne, wiał wiatr i niełatwo kontrolowało się piłkę. Potrzebowałem trochę czasu, aby się do tego przyzwyczaić. Jestem z siebie dumny, bo nawet gdy mi nie szło, zachowywałem spokój - powiedział Chorwat.
Ćorić, który awansował do półfinału bez straty gema serwisowego w dwóch meczach, w kolejnej fazie turnieju zmierzy się z Jamesem Duckworthem. Australijczyk w II rundzie pokonał "szczęśliwego przegranego" z eliminacji, Quentina Halysa. Francuz w głównej drabince zastąpił najwyżej rozstawionego, pochodzącego z Nicei Gillesa Simona, który wycofał się z powodu kontuzji szyi.
W ćwierćfinale Open de Nice Côte d'Azur dojdzie do argentyńskich derbów. Oznaczony numerem ósmym Juan Monaco zmierzy się z turniejową "czwórką", Leonardo Mayerem. 28-latek z Buenos Aires oddał tylko cztery gemy francuskiemu posiadaczowi dzikiej karty, Lucasowi Pouille'owi.
Z kolei przeciwnikiem rozstawionego z "dwójką" Johna Isnera będzie Dusan Lajović. W środę Serb pięciokrotnie przełamał Pablo Carreno i po niespełna dwugodzinnym boju pokonał Hiszpana 6:4, 3:6, 7:5.
Open de Nice Côte d'Azur, Nicea (Francja)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 439,4 tys. euro
środa, 20 maja
II runda gry pojedynczej:
Ernests Gulbis (Łotwa, 3) - Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina) 7:5, 4:6, 6:1
Leonardo Mayer (Argentyna, 4) - Lucas Pouille (Francja, WC) 6:4, 6:0
Dominic Thiem (Austria) - Nick Kyrgios (Australia, 6) 4:3 i krecz
Dušan Lajović (Serbia) - Pablo Carreño (Hiszpania) 6:4, 3:6, 7:5
Borna Ćorić (Chorwacja) - Gianni Mina (Francja, Q) 7:6(4), 6:3
James Duckworth (Australia) - Quentyn Halys (Francja, LL) 7:6(0), 7:6(5)
w stoczonym pojedynku okaże się zwycięzcą?
Brawo Erni,za wygraną z Dołgopołowem,no w końcu przełamałeś swoją niemoc:)