Serena Williams rozegrała bardzo słabe spotkanie z Anną-Leną Friedsam (WTA 105), ale udało się jej uniknąć odpadnięcia z Rolanda Garrosa w II rundzie. Rok temu właśnie na tym etapie paryskiej imprezy odprawiła ją Garbine Muguruza. W czwartek Amerykanka pokonała Niemkę 5:7, 6:3, 6:3. W I secie liderka rankingu oddała własne podanie trzy razy. W II partii zanotowała dwa przełamania, ale mogła ją rozpocząć od utraty podania (obroniła dwa break pointy). Na otwarcie decydującej odsłony Williams odebrała rywalce podanie na sucho, a po chwili uchroniła się przed stratą własnego serwisu (Niemka miała dwie okazje na 1:1). Mecz Amerykanka zakończyła przełamaniem w dziewiątym gemie.
[ad=rectangle]
W całym meczu Williams zaserwowała dziewięć asów, ale też popełniła osiem podwójnych błędów. Była skuteczna przy siatce (15 z 18 punktów) oraz w wykorzystywaniu break pointów (sześć z ośmiu). Liderce rankingu naliczono 39 kończących uderzeń i 52 niewymuszone błędy. Friedsam miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 33 błędy własne.
Kolejną rywalką Amerykanki będzie Wiktoria Azarenka (WTA 27), która pokonała 6:2, 6:3 Lucie Hradecką (WTA 61). Na konto Białorusinki poszło 19 kończących uderzeń i tylko siedem niewymuszonych błędów. Czeszce zanotowano 15 piłek wygranych bezpośrednio i 22 błędy własne. Było to drugie spotkanie obu tenisistek w sezonie. Kilka tygodni temu w Rzymie również lepsza była Azarenka, ale w trzech setach. W tym miesiącu na mączce w Madrycie Białorusinka była bardzo blisko pokonania Sereny (zmarnowała trzy piłki meczowe). Bilans wszystkich ich konfrontacji to 15-3 dla Amerykanki.
Problemy miała nie tylko Williams, ale także Petra Kvitova (WTA 4). Czeszka pokonała 6:7(4), 6:4, 6:2 Silvię Soler-Espinosę (WTA 97). W I secie czwarta rakieta globu nie wykorzystała prowadzenia 4:2 oraz piłki setowej przy 5:4. W dwóch kolejnych partiach własne podanie oddała tylko raz, a sama przełamała rywalkę cztery razy. Męczyła się również Andrea Petković (WTA 10) półfinalistka imprezy z ubiegłego sezonu. Niemka przegrywała z Lourdes Dominguez (WTA 114) 4:6, 1:3, by ostatecznie zwyciężyć 4:6, 6:4, 6:4. W III partii Hiszpanka ponownie prowadziła 3:1, a miała nawet dwa break pointy na 4:1.
Z turniejem pożegnała się Karolína Plíšková (WTA 12), która przegrała 6:2, 6:7(5), 4:6 z Andreeą Mitu (WTA 100). Czeszka zaserwowała 15 asów, z czego 12 w II secie. Obroniła 21 z 25 break pointów, a mimo to pożegnała się z turniejem. Naliczono jej 38 kończących uderzeń i 40 niewymuszonych błędów. Mitu miała 39 piłek wygranych bezpośrednio i 43 błędy własne. Rumunka posłała pięć asów i zrobiła dziewięć podwójnych błędów. Kolejną jej rywalką będzie Francesca Schiavone.
W III rundzie jest także rodaczka Mitu, Irina-Camelia Begu (WTA 30), która oddała dwa gemy Anie Konjuh (WTA 94). Kolejną rywalką Rumunki będzie Kvitová, której w tym miesiącu uległa w ćwierćfinale w Madrycie. Drugi trzysetowy mecz w turnieju ma za sobą Sara Errani (WTA 17), finalistka Rolanda Garrosa 2012. W czwartek Włoszka pokonała 6:3, 4:6, 6:2 Carina Witthöft (WTA 56). W meczu tym było 17 przełamań. Errani wykorzystała 10 z 15 break pointów oraz zdobyła 10 z 12 punktów przy siatce. Na jej konto powędrowało 30 kończących uderzeń i 24 niewymuszone błędy. Witthöft miała 35 piłek wygranych bezpośrednio i 40 błędów własnych.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 10,448 mln euro
czwartek, 28 maja
II runda gry pojedynczej:
Serena Williams (USA, 1) - Anna-Lena Friedsam (Niemcy) 5:7, 6:3, 6:3
Petra Kvitová (Czechy, 4) - Silvia Soler-Espinosa (Hiszpania) 6:7(4), 6:4, 6:2
Andrea Petković (Niemcy, 10) - Lourdes Domínguez (Hiszpania, Q) 4:6, 6:4, 6:4
Sara Errani (Włochy, 17) - Carina Witthöft (Niemcy) 6:3, 4:6, 6:2
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 27) - Lucie Hradecká (Czechy) 6:2, 6:3
Irina-Camelia Begu (Rumunia, 30) - Ana Konjuh (Chorwacja) 6:2, 6:0
Andreea Mitu (Rumunia) - Karolína Plíšková (Czechy, 12) 2:6, 7:6(5), 6:4
Irina Falconi (USA) - Sesil Karatanczewa (Bułgaria, Q) 3:6, 6:1, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Jutro Elina-Annika czyli pomscic Polki! Szkoda, ze o 11 i nie zobacze :( Licze na relacje!