WTA Stanford: Niezwykły wyczyn Andżeliki Kerber, Niemka lepsza w finale od Karoliny Pliskovej
Dwóch godzin i siedmiu minut potrzebowała Andżelika Kerber, by po raz czwarty z rzędu triumfować w finale turnieju rangi WTA Premier. W Stanfordzie pokonała w decydującym spotkaniu Karolinę Pliskovą.
Decydująca odsłona była ciekawa przede wszystkim z powodu dramaturgii, jaka wytworzyła się na korcie centralnym. Plíšková szaleńczo atakowała, nie bacząc na ryzyko, jakie niosły jej płaskie bomby, a Kerber daleko za linią końcową próbowała odbijać piłki na drugą stronę. 11. tenisistka globu miała swoją szansę, prowadziła 2:1 i 40-15, jednak wtedy do walki zerwała się Niemka polskiego pochodzenia. Jako pierwsza przerwała kolejną serię przełamań, wyszła na 4:3. Również Czeszka spokojnie serwowała i wyrównała.
Niestety dla fanów wschodzącej gwiazdy kobiecego tenisa, która jeszcze nie odnosiła spektakularnych sukcesów w największych turniejach (dopiero można zapisać na jej koncie finał turnieju w Dubaju), musiała ona gonić przy wyniku 4:5. Wkradła się w jej głowę niepewność, strach, co przerodziło się w podwójne błędy i spóźnione uderzenia. Kerber po dwóch godzinach i siedmiu minutach wykorzystała drugą piłkę meczową i z radością wzniosła ręce w geście triumfu.
Jednym z głównych czynników porażki Plíškovej była jej fatalna gra przy siatce. Większość uderzeń kończących Niemki stanowiły minięcia, czasem wysokiej klasy, ale zazwyczaj łatwe do odbioru dla tenisistki posiadającej dobre umiejętności wolejowe. Choć drugie podanie Kerber były wielokrotnie karcone, to jednak w większości ważnych punktów zwyciężczyni serwowała "jedynką", żeby nie tracić szybko punktów.Była to szósta batalia między tymi tenisistkami i sprawiła, że obecnie w bilansie bezpośrednim prowadzi starsza z pań 4:2. Tak, jak w poprzednim spotkaniu, była to zacięta, trzysetowa bitwa, w której zadecydowało kilka piłek. Jednak w odróżnieniu od finału w Birmingham, w Stanfordzie zabrakło dobrego tenisa. Po finale tenisistki udadzą się do Kanady, do Toronto, żeby walczyć o trofeum w Rogers Cup, którego będzie bronić Agnieszka Radwańska.
W grze podwójnej najlepsze były Chinki Saisai Zheng i Yi-Fan Xu, które w finale pokonały 6:1, 6:3 Hiszpanki Anabel Medinę i Arantxę Parrę. Dla pierwszej z nich to drugi deblowy tytuł w głównym cyklu (po Kantonie 2011). Wygrała ona już 10 meczów z rzędu w grze podwójnej. Na przełomie lipca i sierpnia zwyciężyła w Challengerze WTA w Nanchang w parze z Kai-Chen Chang. Dla Xu to również drugi tytuł w głównym cyklu (po Seulu 2013).
Bank of the West Classic, Stanford (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 731 tys. dolarów
niedziela, 9 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Andżelika Kerber (Niemcy, 5) - Karolína Plíšková (Czechy, 4) 6:3, 5:7, 6:4
finał gry podwójnej:
Saisai Zheng (Chiny) / Yi-Fan Xu (Chiny) - Anabel Medina (Hiszpania, 2) / Arantxa Parra (Hiszpania, 2) 6:1, 6:3
WTA Waszyngton: Dominacja w finale i pierwszy tytuł w karierze Sloane Stephens
Mecze Igi Świątek oglądaj w CANAL+ oraz w serwisie canalplus.com
-
Janusz Dobrzykowski Zgłoś komentarz
Jaka Niemka mieszka w Puszczykowie pod Poznaniem ! Tam dziadek wybudował kort dla wnusi ! :) -
LA Zgłoś komentarz
Brawo Angie! Dziś nie było już takiego pięknego tenisa jak w ćwierćfinale z Agnieszką, ale dała radę. Angie dominuje w tegorocznych Premierach. ;) -
ort222 Zgłoś komentarz
odmówiła gry w reprezentacji Polski choć dostała taką propozycję, że jest rzekomą "polką" ( piszę z małej litery , bo przecież jest Niemką i nawet tego nie ukrywa, a raczej się tym szczuci) i mówi o jakimś"polsko - polskim" meczu - choć wielki łaskawca łaskawie się zgadza żeby niektórzy inni nazywali mecz Niemki z Polką niemiecko - polskim meczem), a ktoś przecież go zatrudnia i się na to godzi, trudno to inaczej komentować jak tylko tym że Polska zeszła na psy , na żebry i jest na służbie obcych krajów w tym Niemiec, że nie jest niezależnym wolnym krajem samemu pracującym na siebie pod własnym sztandarem tylko nędzną przybudówką innych wolnych krajów. Taki kraj nie powinien istnieć, nie ma prawa bytu, bo przynosi on hańbę wszystkim wolnym niepodległym krajom stojącym na własnych nogach. Do tego po jego rozwiązaniu wszyscy będą musieli wyjechać najlepiej do mądrzejszych lepiej zarządzanych krajów z dużo większymi szansami na sukcesy i nie będzie już problemu z fikcyjną polską reprezentacją, której nie szanują nie traktują poważnie nawet sami Polacy. W takim pseudo kraju nie chce się żyć. A przecież przy nazwisku Niemki Kerber stoi jak wół nazwa niemieckiego państwa a ona sama gra pod niemiecką flagą ( choćby Puchar Federacji ) z własnej woli, i każdy kto ma oczy bez trudu to może zobaczyć i nikogo kto ma rozum się nie oszuka co do jej państwowości i narodowości, publiczne mówienie w takim układzie że rzekomo jest "polką" ( pisze z małej litery, bo jest przecież Niemką, jak każdy na świecie widzi) jest zwykłym złodziejstwem i łajdactwem, i tylko ludzie pozbawieni honoru mogą tak parszywie kłamać, a jeśli Niemka byłaby "polką" to kim byliby Ci którzy grają pod nazwą Polski i polską flagą, bo w takim wypadku nie mogli by być Polakami. Trzeba coś wybrać, nie można mieć wszystkiego. A kłamcom, złodziejom i żebrakom którzy z braku laku podszywają się pod sukcesy obcych krajów, brakuje odwagi albo konsekwencji, bo skoro uważają że zagraniczni sportowcy w powodu np. korzonków to Polacy ( będą musieli ustalić do którego pokolenia w tył to działa), to powinni otwarcie i głośno postulować żeby traktować ich w Polsce na równi z polskim sportowcami, czyli żeby polscy wspaniali kibice wieszali na nich psy po każdej porażce jak na polskich sportowcach, żeby pisano o nich w polskich gazetach i mówiono w polskim tv. tyle samo jak o polskich sportowcach, żeby startowali w różnych polskich plebiscytach jak np. w wyborze najlepszego sportowca roku itd., a może utworzyć także osobno dla nich specjalny plebiscyt na najlepszego "polskiego" sportowca w obcych barwach :), byłby przynajmniej cyrk, w innych krajach patrzono by na nas jak na wariatów ;). -
Love Wimbledon Zgłoś komentarz
Kibicowałem Angie i jest tytuł :D Ale super! Niestety w trzecim secie przysnąłem ale tytuł jest -
bezet Zgłoś komentarz
df-y). Kerber się trochę dostosowała do tego poziomu. -
żiżu Zgłoś komentarz
się było tego spodziewać. Jestem ciekaw co Czeszka pokaże w Toronto bo w porównaniu z tym co pokazywała na początku roku spuściła z tonu i to mocno. W Stanford nie miała trudnych rywalek. Ogólnie rzecz biorąc to bardzo ciekawa tenisistka z bardzo ciekawą biografią, nigdy nie awansowała do 4 rundy wielkiego szlema a mimo wszystko znalazła się na 8 miejscu w rankingu. Ktoś w maju 3 lata temu psioczył że Aga nie miała półfinału wielkoszlemowego a mimo wszystko była 3 tenisistką świata, więc co można powiedzieć o Karolinie skoro ta nie potrafi wygrać 3 meczy w szlemie, teraz będzie jej łatwiej bo będzie trafiać na teoretycznie słabsze rywalki. -
RafaCaro Zgłoś komentarz
Kerber brawo! Tytułu na każdej nawierzchni to pokazuje jej uniwersalność, szlemy jej nie wychodzą, ale 4 tytuły w jednym sezonie i coś czuję, że to nie koniec. -
ellemarie Zgłoś komentarz
Gratulacje Angie, mecz przypominał rollercoaster, ale czwarty tytuł w sezonie po tak słabym początku robi wrażenie! -
gatto Zgłoś komentarz
Nie było nic niezwykłego w tym meczu, ale brawa Angie się należą za czwarty tytuł w sezonie :) -
Radva Ninja Zgłoś komentarz
polskiego pochodzenia". Endżi ma polski paszport, więc tak trochę dziwnie brzmi ta fraza. -
Załamany Crzyjk Zgłoś komentarz
Cienkie te tytuły, skoro nawet z czterema nie chcą jej w elicie. Ania leci na ilość, bo w jakości Iśki nie przegoni. Jej wystarczały trzy, by znaleźć się na podium ;) -
margota Zgłoś komentarz
Nie wiem czy był to wyczyn, ale gratuluję Kerber wygranej ! Szkoda, że Pliskowa "wyłączyła" swój tenis - byłby ciekawy finał. -
Michał W. Zgłoś komentarz
Brawo Andżelika, w Stanford górą Puszczykowo! :D Oby w Toronto górą był Kraków ;)