Michał Przysiężny: Wystawiłbym sobie ocenę 3+

Michał Przysiężny tym razem nie błysnął w spotkaniu Pucharu Davisa. Polak przegrał z Martinem Klizanem w trzech setach, tylko raz odbierając mu serwis w całym spotkaniu.

Michał Przysiężny tak naprawdę cały czas musiał gonić dużo wyżej notowanego od siebie rywala. Martin Klizan we wszystkich trzech setach dość szybko przełamywał naszego reprezentanta, a kluczowym momentem wydawał się ósmy gem drugiej partii, gdy Słowak obronił trzy break pointy z rzędu od stanu 0-40 i odskoczył na 5:3.

- Martin zagrał dobry mecz - powiedział Przysiężny. - Tak naprawdę nie spodziewałem się, że zaprezentuje się aż tak dobrze. Popełniłem parę błędów taktycznych. Nie powinienem rozgrywać długich wymian, ale skracać je. Mogłem częściej chodzić do siatki, ale nie wychodziło mi to i wszystko się skończyło tak, jak widzimy.

- Niekorzystnie rozpoczynałem sety. W pierwszym przegrywałem 1:3, natomiast w drugim od razu zostałem przełamany. Potem Martinowi było łatwiej, ponieważ jak się prowadzi z breakiem w każdym secie, dodaje to skrzydeł i gra się luźniej. Dla mnie natomiast była to cięższa sytuacja, bo musiałem gonić. Przełomowym momentem był jeden z gemów w drugim secie przy jego serwisie, gdy prowadziłem 40-0. Nie udało mi się tego wygrać, a przecież mecz mógł się potoczyć inaczej. Myślę, że wystawiłbym sobie ocenę 3+.

Polak przegrał 4:6, 4:6, 4:6. Poźniej podkreślał na konferencji, że gra z leworęcznym rywalem nigdy nie jest łatwa. Przysiężnemu sprawiało kłopoty przede wszystkim podanie Słowaka. - Nie było łatwo, zwłaszcza mam na myśli serwisy na stronę przewagi. Mimo że wiedziałem, gdzie zagra, ciężko mi się returnowało. Martin dobrze podaje, ale nie jest to Karlović czy Isner. Myślę, że jego atutami są przede wszystkim bekhend i dobre poruszanie się po korcie.

Notowała Karolina Konstańczak

Źródło artykułu: