- Jest to moment, którego jeszcze nie zaznaliśmy w polskim tenisie. Był oczywiście finał Wimbledonu, ale wygrana to wygrana, więc cieszę się ogromnie. Agnieszka zwyciężając w imprezie tej rangi, potwierdziła, że jest w stanie wygrać turniej Wielkiego Szlema - powiedział Michał Lewandowski.
W niedzielę Agnieszka Radwańska przeszła do historii, pokonując w finale Mistrzostw WTA Petrę Kvitovą 6:2, 4:6, 6:3. - Warto podkreślić styl, w jakim tego dokonała. Nie poddała się. Była o dwa punkty od odpadnięcia z turnieju. Moim zdaniem Agnieszka zaprezentowała najlepszy tenis w swojej karierze. W finale przeciwstawiła się nawałnicom Petry. Zafunkcjonowały przede wszystkim głowa, serce i ręce - ocenił komentator TVP Sport i Eurosportu.
Kluczowy moment w singapurskiej imprezie? - Tie break z Simoną Halep i sześć kolejnych punktów wygranych przez Agnieszkę był punktem zwrotnym w całym turnieju - odpowiada bez cienia wątpliwości tenisowy ekspert. - Cały turniej przechodzi do historii i z pewnością także przemowa Tomka Wiktorowskiego z meczu półfinałowego z Garbine Muguruzą - dodał.
Pomoc Tomasza Wiktorowskiego okazała się bardzo przydatna w półfinałowym starciu z Garbine Muguruzą. Czy najlepsza polska tenisistka powinna poprosić trenera o rady po przegraniu drugiego seta spotkania z Kvitovą? - Gdyby przegrała mecz, to rzeczywiście można byłoby mówić, że to był ten moment. Natomiast ta sytuacja pokazuje, że Agnieszka doskonale czuje i wie, kiedy jej ta pomoc jest potrzebna. Może uznała, że nie ma sensu wybijać się z rytmu i jest w stanie sama sobie z tym poradzić - powiedział Lewandowski.
Do Singapuru nie przyleciała liderka rankingu WTA i triumfatorka trzech tegorocznych turniejów wielkoszlemowych, Serena Williams. Czy nieobecność Amerykanki w jakiś sposób umniejsza sukcesowi Polki? - Na pewno znajdą się osoby, które stwierdzą, że Agnieszka wygrała tylko dlatego, że w Singapurze nie było Sereny. Tymczasem w Mistrzostwach WTA wystąpiło także siedem innych tenisistek i każda z nich mogła zwyciężyć. Agnieszka okazała się zatem najlepsza z obecnych pod nieobecność Sereny. Mam nadzieję, że głosów deprecjonowania jej sukcesu będzie jak najmniej - wyznał komentator TVP Sport i Eurosportu.
Zakończenie Turnieju Mistrzyń to idealny moment na podsumowanie tegorocznych występów krakowskiej tenisistki. - Ten sezon był bardzo trudny, uważam, że nawet najtrudniejszy w jej karierze. Wypadnięcie z pierwszej "10", odległe miejsce w pierwszej połowie roku, ale później nastąpił ten niesamowity zryw na ulubionej trawie i Agnieszka pokazała, że czuje się bardzo dobrze. Podobnie było w Azji, gdzie warunki także jej sprzyjają. Na początku była jeszcze współpraca z Martiną Navratilovą, która moim zdaniem okazała się korzystna i przyniosła efekt, choć z lekkim opóźnieniem. Pochwały kierować należy również pod adresem sztabu, który tak poskładał to wszystko, że mamy taki, a nie inny rezultat - powiedział nam tenisowy ekspert.
Lewandowski ma również nadzieję, że triumf w Singapurze pozwoli Radwańskiej uwierzyć we własne umiejętności. - Po takim sukcesie morale rosną. Mam nadzieję, że Agnieszka złapie taką świeżość i przede wszystkim pewność siebie. Uwierzy w to, że wygrane przez nią mecze z najlepszymi tenisistkami to nie są dzieła przypadku. Jej język ciała, który widzieliśmy podczas turnieju Masters, wyglądał jakby coś się w jej sposobie myślenia zmieniło. To była zupełnie inna Agnieszka Radwańska niż ta, którą obserwowaliśmy na początku sezonu - zakończył.