Petra Kvitova: Po szkole trenowałam godzinami

Po pełnym wzlotów i upadków sezonie Petra Kvitova może odetchnąć z ulgą, ponieważ wydaje się, że najgorsze ma już za sobą. Czeszka powoli szykuje się do przyszłorocznych występów.

W tym artykule dowiesz się o:

Petra Kvitova tuż po Wimbledonie poinformowała o problemach zdrowotnych - wykryto u niej mononukleozę. Wspominana choroba całkowicie zrujnowała kariery takich zawodników jak Mario Ancić czy Robin Söderling, który od wielu lat próbuje wrócić do profesjonalnego tenisa.

- Czułam ogromne zmęczenie - powiedziała Czeszka. -  Na treningach byłam w stanie odbijać przez około pół godziny. Zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. W końcu udało nam się dowiedzieć, w czym tkwi problem.

Leworęczna tenisistka cofnęła się na chwilę w przeszłość i wspominała wspólne treningi ze swoim ojcem, który troszczył się o to, aby nie opuszczała zajęć.

- Po szkole trenowałam godzinami - powiedziała Kvitova. - Właśnie tak wyglądał mój dzień. Pamiętam, jak jednego razu koleżanka zaproponowała mi wyjście na basen, jednak mój tata się nie zgodził. Powiedział wówczas, że muszę ćwiczyć. Gdy jesteś dzieckiem, zasmuca cię to. Teraz bardziej to doceniam, ale wtedy było mi ciężko.

Kvitova potwierdziła swój udział w turnieju organizowanym w Sydney, gdzie w 2015 roku zdobyła tytuł, pokonując w finale swoją rodaczkę Karolínę Plíškovą.

- Nie mogę się doczekać, gdy znów zagram w Sydney. W ubiegłym roku byłam bardzo zadowolona ze spędzonego tam tygodnia i przede wszystkim mogłam dobrze przygotować się do Australian Open. To piękne miasto, a ja uwielbiam Australię. Ludzie są mili i cały czas się uśmiechają - dodała.

Źródło artykułu: