W 2004 roku, dokładnie 11 lat temu Rafael Nadal nie miał na swoim koncie jeszcze ani jednego tytułu wielkoszlemowego. Gdy kolejnej wiosny wygrał Rolanda Garrosa, przez równo dekadę nie przydarzył mu się sezon bez triumfu w prestiżowej imprezie. Kiedy nadszedł ten moment, Hiszpan odrzucił od siebie negatywne myśli i skupił się przede wszystkim na poprawie własnej gry.
- To oczywiste, że ten sezon nie należał do najlepszych, ale zakończyłem go w pierwszej "piątce" rankingu, więc nie uważam, aby to była katastrofa - powiedział Nadal dla AFP. - Nie wiem, czy uda mi się jeszcze wrócić na pozycję lidera. Ciężko pracuję, aby pokazać się z jak najlepszej strony w najważniejszych turniejach.
Nadal nie uważa, aby z powodu gorszego sezonu musiał wprowadzać radykalne zmiany w swoim tenisie. Hiszpan przyznał, że ma swój własny styl i nie jest Rogerem Federerem.
- Nie jestem Federerem. Jestem Rafaelem Nadalem. Ja mam swój własny styl, a on swój. W trakcie trwania kariery cały czas staram się poprawiać wiele rzeczy i ciężko pracuję, aby być jeszcze lepszym tenisistą. Jeśli mi się uda, z pewnością będę miał szansę na dłużej zagościć w tourze - dodał.