Justine Henin umyślnie przegrała półfinał Wimbledonu 2007?

Sezon 2007 to dla Justine Henin okres supremacji w kobiecym tenisie, dlatego do dziś jej porażka z Marion Bartoli w półfinale Wimbledonu szokuje. Jednak jak przyznała sama Belgijka, umyślnie odpuściła mecz z Francuzką.

W 2007 roku Justine Henin rozegrała 67 meczów, z czego 63 wygrała. Jedna z czterech porażek zdarzyła się na Wimbledonie, z którego trofeum zawsze brakowało w dorobku Belgijki. Dlatego po wygranej z Sereną Williams w ćwierćfinale wydawało się, że liderka rankingu bez problemu dojdzie do meczu o tytuł, o który zmierzy się ze starszą z amerykańskich sióstr, Venus. Jednak Henin odpadła z turnieju rundę wcześniej, po porażce z Marion Bartoli, wówczas 19. rakietą świata z ledwie trzema tytułami WTA na koncie.

Henin zapytana po latach o przyczyny tej niespodziewanej porażki z Francuzką, nie owija w bawełnę. - Przed rozpoczęciem meczu już wiedziałam, że w ewentualnym finale czeka na mnie Venus. Pojedynek z Bartoli do pewnego momentu w pełni kontrolowałam, ale to nie ja byłam jego zwyciężczynią. Dlaczego? Trzy dni później, kiedy emocje opadły, nie szukałam wymówek i przyznałam się Carlosowi [Rodriguez - trener Belgijki], że zrobiłam to umyślnie. Bałam się sromotnej klęski w finale. Widziałam jej poprzednie mecze i wystraszyłam się, że w meczu o tytuł mogę nie mieć szans - wyznała uczestnikom jej wykładu w Europejskiej Akademii Sportu w Brukseli.

W wielkim finale ostatecznie wystąpiła Bartoli i rzeczywiście odniosła wyraźną porażkę, ugrywając z Amerykanką zaledwie pięć gemów. Jednak w 2013 roku to Francuzka sięgnęła po zwycięstwo na Wimbledonie, czyli brakujący element w skarbcu Henin. Tuż po meczu przyznała, że doskonale zapamiętała mecz sprzed sześciu lat i doświadczenie w nim zdobyte pomogły jej w finale z Sabiną Lisicką.

- To był punkt zwrotny w mojej karierze, wyciągnęłam z tego wnioski - dodała Henin, której dominacja nie zakończyła się w Londynie. Do końca sezonu nie przegrała żadnego meczu, po drodze triumfując między innymi w US Open i w Mistrzostwach WTA. W półfinale nowojorskiego turnieju Belgijka pokonała po fenomenalnym meczu właśnie Venus Williams, a w fazie grupowej w Madrycie puściła Bartoli na rowerku w 52 minuty.

Męki chińskie reprezentantek Polski

{"id":"","title":""}

Komentarze (2)
Sawyer Jack
9.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Hmm no cóż. Dziwna decyzja ale dziwna i nie dziwna..... bo ja wiem hmm. Chyba każdy inaczej znosi sytuacje takiego typu no. Ale od razu myślę o alternatywnych liniach czasu i tym takim podobnym Czytaj całość
Seb Glamour
9.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No cóż....wtedy Venus bały się wszystkie.....a zwłaszcza na trawie.Marion chyba to wyznanie jednak do gustu nie przypadnie;)