- To były dwa wspaniałe lata dla mnie i dla Rogera. Kiedy rozpoczynaliśmy współpracę pod koniec 2013 roku, nastawialiśmy się na jeden sezon. Od początku było dla mnie jasne, że czeka mnie wspaniała współpraca z największym ambasadorem tenisa, jakiego kiedykolwiek widziałem. Powrót do rozgrywek i zobaczenie wielkiego postępu, jaki dokonał się tenisie, był dla mnie niesamowitym przeżyciem - przyznał Stefan Edberg.
Pod wodzą Szweda Roger Federer zdobył 11 tytułów. Wprawdzie nie zdobył upragnionego 18. mistrzostwa w Wielkim Szlemie, ale to właśnie Edberg namówił go na powrót do korzeni. Dzięki temu Maestro znów zachwycał ultraofensywnym tenisem.
- Po niesamowitym sezonie 2014 postanowiłem popracować z Rogerem jeszcze przez kolejne rozgrywki, ale poinformowałem go, że 2015 rok będzie ostatnim, w którym będę mógł poświęcić się w pełnym wymiarze czasowym - wyjaśnił Edberg.
Następcą Szweda w sztabie szkoleniowym został Ivan Ljubicić. - Wierzę, że Roger jeszcze może dać wiele tenisowi i wygrywać najważniejsze turnieje. Roger i ja pozostaniemy przyjaciółmi, a ja na zawsze będę się czuł częścią jego zespołu. Mam nadzieję, że będę mógł oglądać Rogera występującego w turniejach w 2016 roku - zakończył 49-latek z Västervik.