Australian Open: Rafael Nadal przegrał pięciosetową bitwę z Fernando Verdasco

PAP/EPA
PAP/EPA

Po czterech godzinach i 41 minutach fascynującej pięciosetowej batalii Fernando Verdasco pokonał Rafaela Nadala i wyeliminował słynnego rodaka już w I rundzie Australian Open 2016. Najmniejszych kłopotów z awansem nie miał za to Andy Murray.

Siedem lat po ponad pięciogodzinnym półfinale Australian Open, w którym Rafael Nadal pokonał Fernando Verdasco  obaj Hiszpanie znów stanęli naprzeciw siebie na korcie Rod Laver Arena. I tym razem doszło do niespodzianki. Grający momentami w natchniony sposób imponujący serwisem i mocą forhendu Verdasco wygrał ze swoim utytułowanym rodakiem po czterech godzinach i 41 minutach znakomitego widowiska.

Verdasco, który z poprzednich 17 meczów z Nadalem wygrał tylko dwa, od początku grał na bardzo wysokim poziomie. W pierwszej partii triumfował w tie breaku 8-6, ale dwie kolejne padły łupem Nadala (6:4, 6:3). W czwartym secie Verdasco prowadził już 5:3, ale stracił przewagę. Ostatecznie o losach tej odsłony decydować musiał tie break, w którym mniej znany z Hiszpanów zwyciężył 7-4.

Gdy na początku piątego seta Nadal wywalczył przełamanie, mogłoby się wydawać, że opanował sytuację. Wówczas Verdasco rozpoczął swój koncert. Zaczął fenomenalnie serwować, a jego potężne forhendy siały spustoszenie. Nadal nie wytrzymał naporu. Przegrał sześć kolejnych gemów i już w I rundzie pożegnał się z Australian Open 2016.

Dla 29-letniego Nadala to pierwsza w karierze porażka w I rundzie turnieju w Melbourne. W historii swoich startów w imprezach wielkoszlemowych Majorkanin po raz drugi przegrał premierowy mecz. Poprzednio w Wimbledonie 2013. Tymczasem Verdasco, który zapisał na swoim koncie 20 asów serwisowych, aż 90 uderzeń wygrywających, 91 niewymuszonych błędów i pięć przełamań, w 1/32 finału zmierzy się z Dudim Selą.

Pasjonujących i długich pojedynków nie zabrakło również na bocznych arenach. Na korcie 19 Jeremy Chardy po czterech godzinach i 45 minutach wygrał 7:5, 2:6, 6:7(5), 6:3, 13:11 z Ernestsem Gulbisem. Z kolei na korcie 14. Tommy Robredo obronił piłkę meczową w tie breaku czwartego seta i pokonał 7:5, 3:6, 4:6, 7:6(7), 8:6 Maleka Jaziriego.

Prócz Nadala, turniejowej "piątki", we wtorek odpadli również dwaj inni rozstawieni tenisiści. Oznaczony numerem 11. Kevin Anderson skreczował w pojedynku z Rajeevem Ramem, natomiast rozstawiony z "20" Fabio Fognini po czterech tie brekach uległ Gillesowi Mullerowi.

Najmniejszych kłopotów z awansem nie miał za to Andy Murray. Szkot oddał tylko sześć gemów utalentowanemu Alexandrowi Zverevowi, mistrzowi juniorskiego Australian Open sprzed dwóch lat. - Z dwóch pierwszych setów jestem bardzo zadowolony. Z trzeciego trochę mniej, bo powinienem być agresywny i popełniłem wiele błędów. Trudno się grało ze względu na upadł - mówił Murray, który w II rundzie zagra z Samem Grothem. Australijczyk we wtorek ograł Adriana Mannarino.

Bez straty seta do II rundy awansowali także Milos Raonić (6:1, 6:4, 6:4 z Lucasem Pouille'em), Feliciano Lopez (6:1, 6:0, 6:4 z Danielem Evansem), João Sousa (6:3, 6:4, 6:3 z Michaiłem Kukuszkinem) czy Gael Monfils. Francuz wygrał 6:1, 6:3, 6:2 z Yuichim Sugitą i o III rundę zagra z rodakiem, Nicolasem Mahutem, który wyeliminował Marco Cecchinato.

Pierwszy raz w karierze do 1/32 finału Australian Open awansował Guido Pella. Argentyńczyk przegrywał 0-2 w setach ze Steve'em Darcisem, ale pokonał Belga 2:6, 3:6, 6:3, 7:5, 6:1. Wielki dramat przeżył natomiast inny Argentyńczyk, Diego Schwartzman. 23-latek z Villa Crespo pewnie zmierzał po wygraną nad Johnem Millmanem, ale nie dokończył meczu z powodu kurczów. Kort opuścił na wózku w asyście lekarzy.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu mężczyzn 15 mln dolarów australijskich
wtorek, 19 stycznia

I runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - Alexander Zverev (Niemcy) 6:1, 6:2, 6:3
Milos Raonić (Kanada, 13) - Lucas Pouille (Francja) 6:1, 6:4, 6:4
Feliciano Lopez (Hiszpania, 18) - Daniel Evans (Wielka Brytania, Q) 6:1, 6:0, 6:4
Gael Monfils (Francja, 23) - Yuichi Sugita (Japonia, Q) 6:1, 6:3, 6:2
Jeremy Chardy (Francja, 30) - Ernests Gulbis (Łotwa) 7:5, 2:6, 6:7(5), 6:3, 13:11
Steve Johnson (USA, 31) - Aljaz Bedene (Wielka Brytania) 6:3, 6:4, 7:6(3)
Joao Sousa (Portugalia, 32) - Michaił Kukuszkin (Kazachstan) 6:3, 6:4, 6:3
Fernando Verdasco (Hiszpania) - Rafael Nadal (Hiszpania, 5) 7:6(6), 4:6, 3:6, 7:6(4), 6:2
Rajeev Ram (USA) - Kevin Anderson (RPA, 11) 7:6(4), 6:7(4), 6:3, 3:0 i krecz
Gilles Muller (Luksemburg) - Fabio Fognini (Włochy, 20) 7:6(6), 7:6(7), 6:7(5), 7:6(1)
John Millman (Australia) - Diego Schwartzman (Argentyna) 3:6, 5:7, 7:6(2), 5:0 i krecz
Santiago Giraldo (Kolumbia) - Donald Young (USA) 6:4, 1:6, 6:3, 6:2
Sam Groth (Australia) - Adrian Mannarino (Francja) 7:6(6), 6:4, 3:6, 6:3
Guido Pella (Argentyna) - Steve Darcis (Belgia) 2:6, 3:6, 6:3, 7:5, 6:1
Tommy Robredo (Hiszpania) - Malek Jaziri (Tunezja) 7:5, 3:6, 4:6, 7:6(7), 8:6
Dudi Sela (Izrael) - Benjamin Becker (Niemcy) 6:1, 6:3, 2:6, 6:2
Thomaz Bellucci (Brazylia) - Jordan Thompson (Australia, WC) 6:2, 6:3, 6:2
Nicolas Mahut (Francja) - Marco Cecchinato (Włochy) 4:6, 6:2, 6:2, 6:2
Andriej Kuzniecow (Rosja) - Ryan Harrison (USA, Q) 7:5, 6:4, 6:4
Marcel Granollers (Hiszpania) - Matthew Ebden (Australia, WC) 6:2, 4:6, 6:1, 6:4
Tim Smyczek (USA, Q) - Daniel Gimeno (Hiszpania) 6:1, 3:6, 6:3, 6:2
Stephane Robert (Francja, Q) - Bjorn Fratangelo (USA, LL) 6:2, 6:2, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn
 [b]"To była najlepsza walka Polaka o mistrzostwo świata od czasów Gołoty"

[/b]

Komentarze (13)
avatar
jadro ciemnosci
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jednak mnie pokarało, że wolałem wybrać sen tej nocy. 
avatar
Aleksandar
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Verdasco zagrał dzisiaj fantastycznie. Ma szansę sporo osiągnąć w tym turnieju - teoretycznie następny ciężki mecz przed nim będzie w ćwierćfinale.
A Nadal. Ta porażka może zostawić ślad w psyc
Czytaj całość
AkL
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Lleyton! Tylko Fritza szkoda, miałem nadzieję że dociśnie Skarpetę. Sądzę że w tym sezonie już coś pokaże. Zeszłoroczne Sacramento daje jakąś tam małą wskazówkę skąd nadchodzi zmiana w AT Czytaj całość
avatar
zimnydrań
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetna wiadomość! Od razu praca staje się przyjemniejszą. 
avatar
zimnydrań
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Świetna wiadomość! Od razu praca staje się przyjemniejszą.