Agnieszka Radwańska nie trafiła na łatwą rywalkę w II rundzie turnieju rozgrywanego na kortach w Melbourne. We wtorek najlepsza polska tenisistka zmierzyła się z Eugenie Bouchard. Kanadyjką, której znakiem firmowym jest agresywna gra, a wizytówką finał Wimbledonu w 2014 roku.
Krakowianka poradziła sobie jednak z rywalką i pokonała ją w dwóch setach 6:4, 6:2. W rozmowie z WP Sportowe Fakty postawę Radwańskiej ocenił były trener m.in. Andżeliki Kerber i Marty Domachowskiej, Paweł Ostrowski.
- Całe szczęście, że Agnieszka wygrała w dwóch setach, to jest niezwykle ważne pod kątem następnych rund. Obawiałem się tylko, czy Bouchard będzie w stanie utrzymać grę na najwyższym poziomie przez cały mecz. Istniało takie zagrożenie, ale widać, że dopiero dochodzi do formy po nieudanym poprzednim sezonie - mówi szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że po znakomitym roku 2014, gdy dotarła do finału Wimbledonu, a w Australian Open i Rolandzie Garrosie docierała do półfinału, Kanadyjka wpadła w dołek i ostatni sezon miała bardzo nieudany. Ponadto zmagała się z kontuzjami.
Przed spotkaniem nie brakowało głosów, że jeśli Bouchard zagra na swoim najwyższym poziomie, to naszej rodaczce będzie trudno dojść do głosu. Na szczęście rywalka dobry miała tylko początek.
- Początek był za nerwowy w wykonaniu Agnieszki. Dała trochę "wejść na siebie" rywalce" i widać po niej było, że jest trochę zdenerwowana. Ale gdy opanowała emocje i zaczęła grać swój tenis, zmieniać tempo gry, to wszystko wróciło do normy - mówi Ostrowski.
- Bouchard moim zdaniem nie wytrzymała psychicznie. W pierwszym secie miała wynik 4:2 i własny serwis, ale chyba nie potrafiła tego udźwignąć. Jakby przestraszyła się, że za dobrze idzie i może wygrać seta - twierdzi nasz rozmówca. Co zadecydowało o zwycięstwie Radwańskiej?
- Rutyna i doświadczenie, które ma zdecydowanie większe. Zagrała pewnie i dlatego wygrała. Powtórzę: bardzo się cieszę, że mecz trwał tylko dwa sety i "Isia" nie musiała się męczyć dłużej na korcie.
- Ponadto spotkanie odbywało się w sesji wieczornej, a nie w słońcu, co też jest dobrą wiadomością dla jej organizmu. Teraz Agnieszka będzie się rozkręcać - kończy szkoleniowiec.
W III rundzie Australian Open rozstawiona z "4" Polka zmierzy się Portorykanką Moniką Puig, która po trzysetowym pojedynku pokonała Czeszkę Kristinę Pliskovą (6:4, 6:7, 9:7).
Rozmawiał: Tomasz Skrzypczyński