Nigel Sears zasłabł podczas sobotniego meczu swojej podopiecznej Any Ivanović z Madison Keys. Brytyjczykiem natychmiast zajęły się służby medyczne i prosto z Melbourne Park trafił do szpitala, gdzie został poddany kompleksowym badaniom.
Wiadomości na temat stanu zdrowia Searsa są pozytywne. Życiu i zdrowiu szkoleniowca nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. W najbliższym czasie będzie mógł wrócić do ojczyzny. - Pan Sears przeszedł badania. Wyniki były pozytywne i może opuścić szpital - poinformował rzecznik prasowy placówki Epworth Hospital, do której trafił 58-latek.
W specjalnym oświadczeniu, jakie zostało wydane, Sears napisał: "Chcę wyrazić najszczersze podziękowania wspaniałym osobom, które udzieliły mi pomocy, zarówno personelowi medycznemu Australian Open, jak i szpitalowi Epworth. Lekarze przekazali mi, że w najbliższym czasie będę mógł opuścić szpital i wrócić do Wielkiej Brytanii. Czuję wdzięczność za wszystko, co zostało zrobione w mojej sprawie. Choć doceniam zainteresowanie moją osobą przez media, nie chcę niczego komentować".
- Cała tenisowa rodzina poczuła ulgę, słysząc, że Nigel zostanie wypisany ze szpitala. Życzymy mu powodzenia i mamy nadzieję szybko zobaczyć go w rozgrywkach - powiedział dyrektor Australian Open, Craig Tiley.
Ulgi z poprawy stanu zdrowia swojego teścia nie kryje także Andy Murray. - To było trudne, ale cieszę się, że przeszliśmy przez to - oświadczył wicelider rankingu ATP.