ATP Rio de Janeiro: Tsonga przegrał z 338. tenisistą świata, Thiem ciągle na zwycięskiej ścieżce

PAP/EPA / EPA/DAVID CROSLING
PAP/EPA / EPA/DAVID CROSLING

Jo-Wilfried Tsonga już na I rundzie zakończył swoje zmagania w turnieju ATP w Rio de Janeiro, sensacyjnie przegrywając z notowanym w czwartej setce światowej klasyfikacji Thiago Monteiro. Do ćwierćfinału awansowali Dominic Thiem i Daniel Gimeno.

Z pewnością nie tak Jo-Wilfried Tsonga wyobrażał sobie swój debiut w turnieju ATP w Rio de Janeiro. Nie dość, że z powodu złej pogody na pierwszy mecz musiał czekać aż trzy dni, to jeszcze, gdy już pojawił się na korcie, poniósł sensacyjną porażkę. W środowym pojedynku I rundy Rio Open Francuz przegrał 3:6, 6:3, 4:6 z posiadaczem dzikiej karty, Thiago Monteiro.

- Bardzo podobało mi się zarówno w Rio, jak i w Buenos Aires, gdzie grałem w zeszłym tygodniu, i nie zmienia tego to, że w obu turniejach nie osiągnąłem dobrych wyników. Jestem zadowolony, że wystąpiłem w Rio i jedyne, czego mogę żałować, to fakt, że przyjechałem tu tak późno - mówił Tsonga, podkreślając, że jego rywal był od niego lepszy: - Widziałem go po raz pierwszy. Grał bardzo dobrze i agresywnie. Z pewnością był lepiej przyzwyczajony do tutejszych warunków niż ja. Być może popełniłem zbyt wiele błędów, ale i tak to on zasłużył na zwycięstwo.

21-letni Monteiro, były wicelider juniorskiego rankingu, dla którego był to pierwszy w karierze mecz w cyklu ATP World Tour, powiedział: - Nie potrafię pozbierać myśli. To niesamowite. Było bardzo gorąco i wiedziałem, że te warunki będą moją przewagą, ale na korcie ani na moment nie myślałem o zwycięstwie, lecz koncentrowałem się na każdym kolejnym punkcie.

- Przez cały mecz wierzyłem w siebie. Wiedziałem, że on jest agresywnym tenisistą, że dobrze serwuje i że lubi atakować, więc starałem się uderzać jak najbliżej linii końcowej. Myślę też, iż lepiej fizycznie wytrzymałem ten mecz - dodał Brazylijczyk, który w II rundzie zagra z Pablo Cuevasem.

Ze zwycięskiej ścieżki nie zbacza Dominic Thiem. Austriak, ubiegłotygodniowy triumfator imprezy w Buenos Aires, wygrał siódmy mecz z rzędu, w II rundzie Rio Open pokonując 7:5, 7:5 Diego Schwartzmana. W ciągu 102 minut gry Thiem zaserwował dwa asy, posłał 18 uderzeń kończących, popełnił 25 niewymuszonych błędów, czterokrotnie został przełamany oraz wykorzystał sześć z dziewięciu break pointów.

- Warunki były bardzo trudne, a dodatkowo przy moim prowadzeniu 3:0 w drugim secie mecz przerwał deszcz. Już prawie byłem zwycięzcą, a musiałem zaczynać wszystko od nowa. Ale wygrałem, bo mam w sobie dużo wiary. Ubiegły tydzień w Buenos Aires utwierdził mnie w przekonaniu, że mogę pokonywać najlepszych - skomentował 22-letni Thiem, który w ćwierćfinale stanie naprzeciw lepszego z pary David Ferrer - Albert Ramos.

Fabio Fognini z powodu kłopotów żołądkowych nie dokończył spotkania z Danielem Gimeno, kreczując w drugim secie. Tym samym Hiszpan awansował do pierwszego od kwietnia zeszłego roku ćwierćfinału w głównym cyklu. Jego kolejnym rywalem będzie Santiago Giraldo bądź Guido Pella.

Rio Open, Rio de Janeiro (Brazylia)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,3 mln dolarów
środa, 17 lutego

II runda gry pojedynczej:

Dominic Thiem (Austria, 5) - Diego Schwartzman (Argentyna) 7:5, 7:5
Daniel Gimeno (Hiszpania, Q) - Fabio Fognini (Włochy, 7) 4:6, 3:1 i krecz

I runda gry pojedynczej:

Thiago Monteiro (Brazylia, WC) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 3) 6:3, 3:6, 6:4

Zobacz video: Udany test koszykarek przed eliminacjami do ME

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (1)
JS2015
18.02.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
potwierdza to tylko prawdę, że tenisiści to normalni ludzie.
Rankingi nie grają...jest tu i teraz... liczy się dyspozycja dnia i sposób na rywala...etc na korcie jak to w życiu raz na wozie ra
Czytaj całość