Puchar Federacji: Kapitan USA chce Grupy Światowej złożonej z 16 drużyn

W ostatnich miesiącach szeroko dyskutowana jest reforma Pucharu Federacji. Przed meczem z Australią głos w tej sprawie zabrała Mary Joe Fernandez, kapitan drużyny USA.

Mary Joe Fernandez jako zawodniczka miała okazję poznać dwa systemy Pucharu Federacji. Trzykrotna finalistka wielkoszlemowych turniejów w singlu oraz złota medalistka olimpijska w deblu uczestniczyła w rozgrywkach w formacie dom-wyjazd oraz w turnieju z udziałem 32 drużyn w jednym mieście. - Myślę, że trzeba zdecydować się na opcję z 16 drużynami, tak jak jest to u mężczyzn - powiedziała kapitan amerykańskiej drużyny, proponując połączenie dwóch Grup Światowych. - Pewnego dnia rozmawiałam na ten temat z Davidem Haggertym i myślę, że to właśnie zamierza zaproponować - dodała. Nowy prezydent Międzynarodowej Federacji Tenisowej opowiada się za formulą tzw. Wielkiej Czwórki, czyli rozgrywaniem półfinałów i finału w jednym tygodniu w tym samym miejscu. Miałby to być łączony turniej Pucharu Federacji i Pucharu Davisa.

W lutym odbyło się losowanie par barażowych i wtedy Amerykanki dowiedziały się, że czeka je trudna wyprawa na antypody tuż przed europejskim sezonem na kortach ziemnych. - Lecieć do Australii, gdy wszyscy zmierzają już do Europy nie jest dla nas najwygodniejszym rozwiązaniem. Jednak gdy czujesz dumę z reprezentowania swojego kraju i zdajesz sobie sprawę, że jest to ogromne wydarzenie, lecisz tam, gdzie los ci każe. Mamy najlepszą drużynę, jaką na ten moment udało się nam stworzyć i cieszę się, że tutaj jesteśmy, jak na razie sprawia nam to dużo radości - powiedziała Fernandez.

W drużynie USA, która poleciała do Brisbane znalazły się Madison Keys (WTA 25), Coco Vandeweghe (WTA 36), Christina McHale (WTA 57) i klasyfikowana na trzecim miejscu w rankingu deblowym Bethanie Mattek-Sands. Reprezentację Australii tworzą Samantha Stosur (WTA 26), debiutantka Daria Gawriłowa (WTA 39) oraz Casey Dellacqua i Arina Rodionowa, notowane odpowiednio na szóstym i 68. miejscu w grze podwójnej. - Mamy szczęście, że nasze najlepsze tenisistki chcą grać w Pucharze Federacji i są gotowe reprezentować swój kraj w każdej chwili. Mają na to szansę tylko kilka razy w roku, więc korzystają z tej przyjemności - powiedziała Alicia Molik.

Kapitan drużyny Australii zaznaczyła, że rozumie decyzję czołowych amerykańskich tenisistek. - Dla Sereny i Venus podstawowym celem są igrzyska olimpijskie. Obie mają już kwalifikację. Stany Zjednoczone mają luksus wielu czołowych tenisistek. Myślę jednak, że do Australii przyleciały tenisistki, które chcą grać dla swojego kraju - stwierdziła Molik.

Pochodząca z Rosji Gawriłowa w ubiegłym miesiącu w końcu otrzymała od ITF zgodę na granie w barwach kraju z antypodów. W najbliższy weekend zostanie 50. reprezentantką Australii w Pucharze Federacji. Przed debiutem jest podekscytowana i trochę zdenerwowana. - Australia stała się moim domem odkąd skończyłam 18 lat. Tak postanowiłam i czuję się bardzo uprzywilejowana, bo w przeszłości mieliśmy wiele mistrzyń reprezentujących Australię w Pucharze Federacji. To dla mnie zaszczyt i nie mogę się doczekać - powiedziała Gawriłowa, która w styczniu 2015 roku była klasyfikowana na 231. miejscu w rankingu WTA, a teraz jest 39. singlistką świata.

- Miło jest wrócić do Brisbane i zagrać tutaj po raz drugi w roku. To nie zdarza się zbyt często i do tego będzie zupełnie inna nawierzchnia, kort ziemny - powiedziała rakieta numer jeden Australii Samantha Stosur. W styczniu w Brisbane co roku rozgrywany jest turniej na nawierzchni twardej. Mistrzyni US Open 2011 zawsze wypadała w nim bardzo słabo. Nigdy na tym obiekcie nie wygrała dwóch meczów z rzędu, w sześciu startach odniosła łącznie cztery zwycięstwa.

W dniach 16-17 kwietnia w Brisbane na korcie ziemnym dojdzie do konfrontacji jednych z najbardziej utytułowanych drużyn w historii Pucharu Federacji. Amerykanki mogą się pochwalić rekordową liczbą 17 triumfów, ale ostatni odniosły w 2000 roku. Australijki w tej klasyfikacji znajdują się na trzecim miejscu w siedmioma tytułami (ostatni w 1974 roku). Wyprzedzają je Czeszki, które w ostatnich latach zdominowały rozgrywki i w sumie wygrały je już dziewięć razy.

Mecz odbędzie się na Pat Rafter Arena, głównej arenie Queensland Tennis Centre, gdzie w styczniu rozgrywany jest łączony turniej WTA i ATP. Bilans spotkań obu ekip to 8-5 dla Amerykanek. Będzie to pierwsza konfrontacja tych drużyn od 1985 roku.

Źródło artykułu: