Garbine Muguruza jest jedną z najmłodszych tenisistek w czołowej "20" rankingu WTA, jednak 22-latka z Caracas nie ukrywa, że ma wyższe cele niż bycie czwartą rakietą świata.
- Jestem bardzo ambitna. Nie wiem czy w przyszłości będą miała szansę by zostać numerem jeden, ale nie poddam się tak łatwo. Ludzie widzą mnie jako idealną następczynię Sereny Williams. Nie przeszkadza mi to - wyznała Hiszpanka w wywiadzie z "El Mundo".
Kilka miesięcy temu Muguruza wyznała, że wśród tenisistek wyczuwalna jest nienawiść, a przyjaźń to coś niespotykanego, jednak dopiero teraz precyzuje te słowa. - Sama mam wiele przyjaciółek w tourze, jednak fakt, że wcześniej czy później możemy spotkać się po przeciwnych stronach siatki trochę to utrudnia. Każda z nas potrzebuje kogoś z kim może porozmawiać o trenerze i rodzinie, bo cała presja staje się nieznośna.
Hiszpanka dziwi się jednak mentalności większości kibiców kobiecego tenisa: - Nasze spódniczki i nogi sprzedają się lepiej od naszych winnerów. Jestem jednak przekonana, że z czasem to się zmieni. Mam nadzieję, że kiedyś dojdzie to do normalności i pewnego dnia ludzie będą mówić tylko o tym jak dobrze potrafimy zagrać.
W ostatnich miesiącach uwaga mediów skupiła się nie na wynikach ze światowych kortów, ale na aferze dopingowej i podejrzeniach o ustawianie meczów. - To nie był dobry okres dla tenisa, jednak kiedy wygrywam nie myślę o takich rzeczach i zaczynam rozumieć jak wspaniałe jest moje życie - przyznała finalistka ubiegłorocznego Wimbledonu.