Przygotowania Wiktorii Azarenki do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa zakłóciły kłopoty z plecami. Białorusinka bardzo szybko opuściła Madryt, poddając pojedynek III rundy z Louisą Chirico, jednak już tydzień później wystartowała w zawodach w Rzymie. Pomysł ten nie okazał się dobry, ponieważ dyskomfort znów wrócił.
- Nie grałam w tenisa i odpoczęłam przez kilka dni - powiedziała Azarenka. - Cały czas jednak wykonywałam ćwiczenia wzmacniające plecy i te, które byłam w stanie robić. Dzięki nim pozostawałam aktywna fizycznie. Później chodziło bardziej o sferę mentalną, ponieważ wróciłam do domu i spędziłam czas z rodziną. Musiałam na nowo się skupić na tenisie. Pobyt z bliskimi pozwala mi naładować baterie.
Azarenka przyznała, że jak na razie nic jej nie dolega i może się spokojnie przygotowywać do swojego pierwszego meczu. Białorusinka zainauguruje drugi wielkoszlemowy turniej w tym roku od pojedynku z Karin Knapp.
- Przyjechałam do Paryża dość wcześnie, więc mogłam potrenować. Potrzebowałam czasu na odpoczynek i poukładanie sobie niektórych rzeczy. Odbyłam sesje treningowe bez uczucia dyskomfortu czy bólu. Jestem gotowa do rywalizacji - dodała.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Wciąż brakuje mi luzu i świeżości, ale... (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}