Już w pierwszym gemie pochodząca z Dubrownika nastolatka postarała się o przełamanie. Chorwatka wygrała wymianę i uzyskała break pointa. Na prowadzenie wyprowadził ją wygrywający return, ale na tym skończyła się jej znakomita gra w partii otwarcia.
Po zmianie stron Agnieszka Radwańska odrobiła stratę przy wydatnej pomocy rywalki (kilka zepsutych piłek i podwójny błąd przy break poincie). Ana Konjuh dysponuje dobrym pierwszym podaniem, lecz w wymianach nie jest regularna i to właśnie było w czwartek widoczne na korcie numer 2 w pierwszych gemach.
Konjuh wyrównała jeszcze na po 2, ale trzecia rakieta świata nie pozwoliła jej na nic więcej w partii otwarcia. W szóstym gemie 103. tenisistka rankingu WTA fatalnie zepsuła dropszota i straciła serwis. Wyrok zapadł w ósmym gemie, kiedy Chorwatka posłała przy premierowym setbolu forhend w siatkę.
W pierwszym secie Radwańska skończyła trzy piłki i popełniła zaledwie jeden błąd własny. Konjuh z czasem pogarszała sobie statystyki. Zaczęła obiecująco, ale partię zakończyła z dziewięcioma winnerami i 19 pomyłkami.
27-letnia krakowianka bardzo chciała pójść za ciosem na początku drugiego seta i uzyskać szybkie przełamanie. Nie wykorzystała jednak swoich szans ani w drugim, ani w czwartym gemie. Przebudziła się za to Chorwatka, której udało się sfrustrować naszą zawodniczkę kilkoma wygrywającymi lobami. Wściekła Polka rzuciła nawet rakietą o kort.
Skończyły się prezenty od przeciwniczki i zaczęły się schody. Konjuh grała z większą swobodą i częściej kończyła wymiany niż myliła się. W piątym gemie uzyskała przełamanie, po czym wyszła na 4:2. W dziewiątym gemie Radwańska z trudem oddaliła setbola i obroniła serwis. Po zmianie stron krakowianka zmarnowała okazję na wyrównanie, zanim Chorwatka posłała wygrywające podanie przy piątej piłce setowej.
Zapachniało niespodzianką. Konjuh miała w drugim secie na koncie 15 winnerów i 10 błędów własnych. Radwańska skończyła dziewięć piłek i pomyliła się czterokrotnie, ale z czasem gasła w oczach. Trzecia rakieta globu fatalnie zainaugurowała także decydującą odsłonę. Dała się przełamać w trzecim gemie i to w bardzo słabym stylu.
Radwańska miała dyktować warunki na korcie, ale czyniła to jej rywalka. Konjuh urozmaicała wymiany. Była w stanie zagrać kapitalnego dropszota na linię czy pogonić krakowiankę po korcie i posłać kończące uderzenie. Na korcie numer 2 dokonała się po prostu wielka przemiana zdolnej Chorwatki, podobna do tej, którą widzieliśmy w Australian Open w starciu z Urszulą Radwańską.
A valiant effort from 18-year-old Konjuh, who limps off after rolling her ankle and pushing Radwanska to the limit https://t.co/bQvBulrLVA
— Wimbledon (@Wimbledon) June 30, 2016
Ale kiedy przyszedł ten najważniejszy moment w karierze tenisistki z Dubrownika, to pojawiło się zawahanie. W dziewiątym gemie Chorwatka nie wykorzystała meczbola przy podaniu przeciwniczki. Po zmianie stron sama serwowała na mecz i zmarnowała dwie kolejne szanse. Radwańska miała sporo szczęścia, ale wyrównała na po 5. Po chwili ponownie przegrała serwis, lecz Konjuh jeszcze raz przestraszyła się zwycięstwa.
Emocje sięgnęły zenitu. Nasza zawodniczka utrzymała serwis i prowadziła 7:6. W 14. gemie po błędzie rywalki wypracowała meczbola, jednak smecz Chorwatki okazał się na tyle wystarczający, że Polka wyrzuciła piłkę w aut. Zdolna 18-latka pokazała charakter i do końca zachowała zimną krew. Wygrywając podanie do 40, doprowadziła do remisu po 7.
I wówczas nastąpił prawdziwy dramat tenisistki z Chorwacji. Przy prowadzeniu 30-15 Radwańska posłała dropszota, a Konjuh poślizgnęła się na piłce i podkręciła kostkę. Ból był niesamowity, po kilku minutach pojawił się turniejowy lekarz, który opatrzył nogę. Przy burzy braw Chorwatka wróciła jeszcze do walki, ale w takim stanie nie mogła już ugrać korzystnego rezultatu. Po dwóch godzinach i 35 minutach Polka triumfowała ostatecznie 6:2, 4:6, 9:7.
O miejsce w IV rundzie Wimbledonu 2016 Radwańska powalczy dopiero w sobotę, co pozwoli jej spokojnie potrenować i przemyśleć pewne sprawy. Jej przeciwniczką będzie nadzieja czeskiego tenisa, 20-letnia Katerina Siniakova (WTA 114). Reprezentantka naszych południowych sąsiadów po raz pierwszy w karierze wygrała dwa mecze w turnieju wielkoszlemowym. Na londyńskich trawnikach pokonała dwie Francuzki: najpierw Pauline Parmentier 6:3, 7:5, a następnie oznaczoną "30" Caroline Garcię 4:6, 6:4, 6:1.
Radwańska grała wcześniej z Siniakovą tylko raz. W 2015 roku krakowianka pokonała tenisistkę Hradec Kralove 6:2, 6:3 w I rundzie wielkoszlemowego US Open.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 10,856 mln funtów
czwartek, 30 czerwca
II runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Ana Konjuh (Chorwacja) 6:2, 4:6, 9:7
Program i wyniki turnieju kobiet
[color=black]ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Trening reprezentacji Polski przed meczem z Portugalią (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]
Kielecki scyzoryku, którego regionalna tradycja skojarzyła z Kubą rozpruwaczem zabrałeś się do nicowania gry Agnieszki Radwańskiej zdradzając przy tym niezdecydowanie, zmieszanie a mo Czytaj całość