- Pierwszy raz przegrałem mecz, w którym prowadziłem 2-0 w setach. Oczywiście nie jestem szczęśliwy z tego powodu, ale muszę również powiedzieć, że ani przez moment nie czułem się gorszy od Federera - mówił po środowym meczu Marin Cilić, cytowany przez dziennik "Vecernji List".
Chorwat był o jeden punkt od pokonania Rogera Federera. W czwartej partii miał trzy piłki meczowe, lecz żadnej nie wykorzystał. - Może powinienem wtedy być bardziej agresywny - zastanawiał się.
Decydujący cios Federer zadał w ósmym gemie piątego seta, gdy przełamał podanie rywala. - Jestem rozczarowany swoim poziomem w piątej partii, choć w gemie, w którym Federer mnie przełamał, nie grałem źle. Muszę przyznać, że on świetnie returnował. Większość jego piłek leciała nisko nad taśmą. Posłał także wiele znakomitych minięć - ocenił Cilić.
Mimo porażki, 27-latek nie zamierza się załamywać. - Nie pierwszy raz pokazałem, że stać mnie na wyrównaną walkę z najlepszymi. Przede mną długie lato. Do końca sezonu pozostało jeszcze wiele turniejów. Uważam, że jeśli będę grał tak, jak w środę z Federerem, to stać mnie na pokonanie każdego.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o słabej formie Legii Warszawa w sparingach. "Mamy swoje problemy"
Znow Marlowe alias once sam sobie polajkowal, zeby zdobyc pozor spolecznej alceptacji swoich bredni.
To chore