Roger Federer odrobił straty ze stanu 0:2 w setach, obronił trzy meczbole i finalnie po trzech godzinach i 22 minutach pokonał Marina Cilicia. Szwajcar został tym samym najstarszym półfinalistą turnieju wielkoszlemowego od 11 lat oraz najstarszym tenisistą, który doszedł do najlepszej "czwórki" Wimbledonu od 1974 roku. 34-latek wygrał również najwięcej spotkań w Wielkim Szlemie w historii.
"He continues to add chapters to his legacy"
— Wimbledon (@Wimbledon) 6 lipca 2016
Federer celebrates his 10th career win from 2 sets down #Wimbledon https://t.co/s9JA8DRdGI
- Jest to dla mnie wielka rzecz, chociażby patrząc na dotychczasowy sezon - powiedział Federer. - Wygrałem tak trudny mecz, sprawdziłem swoje ciało, walczyłem bardzo mocno fizycznie i zwyciężyłem. Czuję się niesamowicie.
- Czasami, gdy przegrywasz 0:2 w setach, góra, na którą musisz się wspiąć jest ogromna, wręcz olbrzymia. Pamiętam, że niemal przez cały czas byłem w kłopotach. Nie zmieniało się to przez godzinę i coś. Nieustannie było ciężko.
Post-match debrief with David Beckham and the Federers...#Wimbledon https://t.co/8y2R2rw49N
— Wimbledon (@Wimbledon) 6 lipca 2016
W obecnym sezonie Federer zdecydowanie ma pod górkę. Szwajcar musiał się poddać operacji kolana, opuścił wielkoszlemowego Rolanda Garrosa i nie było wiadomo, czy w pełni przygotuje się do Wimbledonu.
- Byłem zadowolony, że w momencie straty 0:2 w setach czułem się tak mocny zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym.
- Dobrze się wysypiam, jem zdrowe jedzenie, rozciągam się i mam masaże. Jest to całkiem normalne. Stara szkoła - dodał Federer, którego rywalem w półfinale będzie Milos Raonić.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o strategii gry nowego trenera. "Do tego dąży Besnik Hasi"