Nick Kyrgios nie ma sobie nic do zarzucenia. "Jeśli mnie nie lubisz, nie przychodź na moje mecze"

PAP/EPA / KIYOSHI OTA
PAP/EPA / KIYOSHI OTA

Nick Kyrgios zaszokował świat tenisa dziwnym zachowaniem podczas środowego meczu II rundy turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Mimo ogromnej krytyki, jaka na niego spadła, Australijczyk nie ma sobie nic do zarzucenia.

W środowym meczu z Mischą Zverevem Nick Kyrgios zachowywał się tak, jakby nie zależało mu na zwycięstwie. Popełniał proste błędy, oddał wiele punktów rywalowi, a w jednej z akcji posłał lekki serwis z dołu, po czym niezainteresowanym dalszym ciągiem wymiany udał się w kierunku swojego krzesełka.

Prezentując taką postawę, Kyrgios, ubiegłotygodniowy triumfator imprezy w Tokio, nie miał prawa pokonać Zvereva. Ostatecznie przegrał 3:6, 1:6 i był to najniższy wymiar kary. - W ostatnich dniach rozegrałem wiele meczów i czułem się zmęczony psychicznie oraz fizycznie - tłumaczył się Australijczyk.

Zachowanie Kyrgiosa nie przypadło do gustu szanghajskim sympatykom tenisa. Australijczyk został wygwizdany, a jeden z fanów zarzucił mu "brak szacunku do ludzi i sportu". - Nie wiem, czy ci ludzie, którzy krzyczeli na trybunach, byliby tak samo dobrzy na korcie. Oni nie rozumieją, co to znaczy być na korcie, co się wtedy czuje, co przeżywa - skomentował 21-latek z Canberry.

Australijczyk nie miał sobie nic do zarzucenia i bezpośrednio zwrócił się do tych, którym nie podobała się jego postawa. - Jeśli jesteś taki dobry w udzielaniu porad i w tenisie, to dlaczego nie jesteś tak dobry jak ja? Dlaczego nie ma cię w tourze? Nie rozumiem tego - mówił.

- Jeśli mnie nie lubisz, nie przychodź na moje mecze. Kupiłeś bilet i przyszedłeś na mój mecz? Ok, to twój wybór. Wiesz, że jestem nieprzewidywalny. Ja ci nie jestem nic winien. To nie wpływa na to, jak śpię w nocy - dodał.

Zagadnięty, że środowa porażka niemal do minimum zmniejsza jego szanse na awans do kończących sezon Finałów ATP World Tour, Kyrgios odpowiedział: - Jeśli mam być szczery, to w ogóle mnie to nie obchodzi.

Kilka godzin po meczu tenisista z Antypodów przeprosił za swój występ, pisząc na Twitterze: "Nie byłem wystarczająco dobry, jestem w stanie grać na o wiele wyższym poziomie. Mógłbym szukać wymówek, ale ich nie ma. Przepraszam."

Kyrgios może spodziewać się kary od ATP. Władze męskiego tenisa piętnują wszystkie kontrowersyjne zachowania, a Australijczyk nie pierwszy raz znalazł się na cenzurowanym.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Łukasz Teodorczyk wykonał swoje zadanie bardzo dobrze [color=#1F497D]

[/color]

Źródło artykułu: