Johanna Konta: Andy Murray przewyższa brytyjski sport. To więcej niż tenis

PAP/EPA / WU HONG
PAP/EPA / WU HONG

Johanna Konta dla "Evening Standard" opowiedziała o wspaniałym dla niej 2016 roku i jego trudnym końcu oraz o tym, jak wiele dla Wielkiej Brytanii znaczy Andy Murray.

W tym artykule dowiesz się o:

Johanna Konta chce naśladować i iść szlakiem wytyczonym przez Andy'ego Murraya, lidera rankingu ATP. - Andy przewyższa cały sport w naszym kraju. To więcej niż tenis. On został narodowym bohaterem Wielkiej Brytanii. Jednak im więcej będziemy mieli takich ludzi, inspirujących młodsze pokolenie, tym lepiej. To największe dziedzictwo, jakie możesz po sobie pozostawić jako zawodnik - powiedziała 25-latka z Eastbourne.

Rok, w którym Konta osiągnęła półfinał Australian Open i zadebiutowała w Top 10 rankingu, kończy się dla Brytyjki bardzo smutno. Ponad miesiąc temu, 12 listopada,  zmarł nagle jej trener od przygotowania mentalnego Juan Coto. Miał 47 lat. Hiszpan pomógł Koncie uporać się z lękami na korcie i wejść do czołówki WTA. Trzy tygodnie później 25 latka z Eastbourne podjęła decyzję o zakończeniu trwającej 2,5 roku współpracy z Estebanem Carrilem.

- Koniec każdej relacji, osobistej czy zawodowej, jest naturalny. Rozwijasz się każdego roku i szukasz sposobu na kontynuację tego procesu - powiedziała Konta dla "Evening Standard". W 2016 roku tenisistka z Eastbourne zanotowała półfinał Australian Open, zdobyła tytuł w Stanfordzie i zaliczyła finał w Pekinie. Została pierwszą od 32 lat Brytyjką, która awansowała do Top 10 rankingu WTA.

Konta wymieniła trzy najważniejsze momenty 2016 roku. - Pierwszy to możliwość zagrania na korcie centralnym Wimbledonu przeciwko Genie Bouchard [w drugiej rundzie - przyp. red.]. Bycie częścią tego wydarzenia jako tenisistka rozstawiona było wspaniałym przeżyciem, mimo że przegrałam. Drugi moment to igrzyska olimpijskie - najlepsze doświadczenie w moim życiu. Mecz o ćwierćfinał ze Swietłaną Kuzniecową był prawdopodobnie najlepszym, jaki do tej pory rozegrałam. A trzeci to zwycięstwo nad Madison Keys. Nie tylko dlatego, że dało mi awans do Top 10 rankingu, ale dlatego, bo ludzie wciąż mi ten mecz przypominają - mówiła.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem

W II rundzie Wimbledonu Konta przegrała z Eugenie Bouchard w trzech setach. To nie był jej najgorszy występ w wielkoszlemowej imprezie w 2016 roku. Z Rolanda Garrosa odpadła po pierwszym meczu, ulegając Julii Görges. W turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro, po zwycięskiej trzysetowej batalii ze Swietłaną Kuzniecową, w walce o półfinał urwał trzy gemy Andżelice Kerber. Z Keys Brytyjka wygrała w półfinale w Pekinie.

Konta woli nie mówić o konkretnych celach na 2017 rok, jak utrzymanie miejsca w Top 10 i kolejne świetne występy w wielkoszlemowych turniejach. - Moim celem jest być zdrową i móc rozegrać pełny sezon - powiedziała Brytyjka, która w czerwcu 2015 roku była klasyfikowana na 146. miejscu. - W rankingu awansuje się i spada, wyniki raz są, a innym razem ich nie ma. Zachowanie zdrowia to sprawa kluczowa - dodała Konta, urodzona w Sydney, która w wieku 14 lat trafiła do Hiszpanii, a następnie zakotwiczyła w Wielkiej Brytanii.

Mentalnie 25-latka z Eastbourne czuje się gotowa na wszystko. - Wierzę w swoje umiejętności, więc moje osiągnięcia w tym roku nie są zaskoczeniem, choć nie spodziewałam się aż takich wyników - stwierdziła. Brytyjka nie mogła do końca walczyć o kwalifikację do Mistrzostw WTA, bo w Hongkongu doznała kontuzji i musiała się wycofać. Choć w Singapurze nie wystąpiła (była rezerwową), samą możliwość wyjazdu na taką imprezę traktuje jako pozytywne doświadczenie. - Oczywiście, że wolałabym zagrać, ale to był dla mnie dobry tydzień - powiedziała. I to był dla niej bardzo dobry rok. Australian Open 2017 będzie dla Konty pierwszym poważnym sprawdzianem. Zawsze łatwiej jest zdobywać niż później bronić.

Komentarze (0)