Jeden mecz, a tak wiele osiągnięć. Coco Vandeweghe po raz pierwszy w karierze pokonała Andżelikę Kerber oraz okazała się lepsza od liderki rankingu - wcześniej jej najlepszym rezultatem była wygrana z tenisistką notowaną na trzeciej pozycji. Mowa o spotkaniu z Agnieszką Radwańska w Birmingham.
- Po raz pierwszy w karierze pokonałam liderkę rankingu, a ponieważ stało się to w turnieju wielkoszlemowym, zwycięstwo jest jeszcze słodsze - przyznała Amerykanka. - Ta wygrana zajmuje bardzo wysokie miejsce na mojej liście.
- Czułam, że grałam dobrze i nie pozwalałam jej przejąć inicjatywy. Prezentujemy dwa zupełnie różne style. Po sobie spodziewałabym się większej ilości piłek bezpośrednio wygranych oraz błędów. Statystyki mnie nie zaskoczyły (Vandeweghe popisała się 30 winnerami przy 20 błędach. Kerber zanotowała siedem piłek bezpośrednio wygranych i 15 pomyłek).
- Nieważne, czy po przeciwnej stronie stoi liderka rankingu czy 130. tenisistka świata. Cały czas jest to osoba, która toruje mi przejście na drodze do zrealizowania wyznaczonego celu. Przed rozpoczęciem turnieju założyłam sobie, że chcę dojść przynajmniej do ćwierćfinału w Melbourne oraz awansować do półfinału któregokolwiek turnieju wielkoszlemowego.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców
O pierwszy w karierze półfinał w jednej z czterech najważniejszych imprez 35. na świecie Vandeweghe powalczy z Garbine Muguruzą. Warto podkreślić, że sezon temu Amerykanka nie wygrała ani jednego meczu na tych kortach. Lepsza od niej w I rundzie okazała się Madison Brengle.
- Czeka mnie zupełnie inny mecz przeciwko rywalce, która gra agresywnie. Prezentuje taki styl i właśnie tak zamierza grać. Nie zmieni przyzwyczajeń. Zapowiada się interesujące starcie - dodała.
Czy Coco Vandeweghe pokona Garbine Muguruzę? 
na Instagramie 
na Facebooku 
