Challenger Budapeszt: 5:1 w trzecim secie to za mało. Michał Przysiężny przegrał z Mirzą Basiciem

PAP/EPA / TIBOR ILLYES
PAP/EPA / TIBOR ILLYES

Michał Przysiężny prowadził 5:1 w trzecim secie meczu z Mirzą Basiciem w I rundzie rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju rangi ATP Challenger Tour w Budapeszcie (pula nagród 64 tys. euro), a mimo to został pokonany.

Aby dostać się do głównej drabinki challengera w Budapeszcie, Michał Przysiężny (ATP 407) musiał przejść trzystopniowe kwalifikacje. W I rundzie turnieju Hungarian Challenger Open głogowianin trafił na Mirzę Basicia (ATP 231) - tenisistę, który w miniony weekend przyczynił się do zwycięstwa 5:0 Bośni i Hercegowiny nad Polską w spotkaniu I rundy Grupy I strefy Euroafrykańskiej Pucharu Davisa.

Przysiężnego w Zenicy zabrakło, ale szybko mógł się przekonać, w jak dobrej dyspozycji aktualnie znajduje się Basić. Nim Polak na dobre się rozgrzał, został już przełamany. Błyskawicznie wypracowanej przewagi Bośniak już nie oddał, wygrywając inauguracyjna partię 6:4.

Drugi set rozpoczął się identycznie jak pierwszy - Basić uzyskał przełamanie i objął prowadzenie 2:0. Jednak tym razem Przysiężny był w stanie odrobić stratę. Dokonał tego w czwartym gemie, wyrównując na 2:2. Ostatecznie o losach tej odsłony decydować musiał tie break, który był rozgrywany pod dyktando Polaka. Tenisista z Głogowa wygrał łatwo, 7-4.

Przysiężny uchwycił niesamowity rytm. Na korcie wychodziło mu wszystko - czy to półwoleje, czy wygrywające serwisy, czy kończące forhendy. W trzecim secie Polak całkowicie zdominował rywala, zdobył pięć gemów z rzędu i objął prowadzenie 5:1.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: Medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

[/color]

Tylko kataklizm mógł pozbawić Polaka wygranej. I on nastąpił. Od stanu 5:1 Przysiężny całkowicie się pogubił, a Basić zaczął odrabiać straty. Bośniak wyszedł na 6:5, a w 12. gemie wywalczył meczbola. Głogowianin obronił się jednak akcją serwis-wolej i doprowadził do kolejnego w środowym spotkaniu tie breaka.

W rozstrzygającej rozgrywce Polak nie istniał na korcie. Pierwszy - i jak się okazało - jedyny punkt zdobył przy stanie 0:6 po szczęśliwym forhendzie po taśmie. Chwilę później posłał forhend w aut i zakończył porażką mecz, który miał już niemalże wygrany.

Pojedynek trwał dwie godziny i 33 minuty. W tym czasie Przysiężny zaserwował dziesięć asów (Basić osiem), popełnił sześć podwójnych błędów serwisowych, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał trzy z pięciu break pointów i łącznie zdobył 106 punktów, o 13 mniej od rywala.

Rywalem Basicia w II rundzie turnieju w Budapeszcie będzie Casper Ruud (ATP 216). Norweg w środę pokonał 7:5, 6:2 rozstawionego z numerem siódmym Koreańczyka Duck Hee Lee (ATP 136).

Hungarian Challenger Open, Budapeszt (Węgry)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 64 tys. euro
środa, 8 lutego

I runda gry pojedynczej:

Mirza Basić (Bośnia i Hercegowina) - Michał Przysiężny (Polska, Q) 6:4, 6:7(4), 7:6(1)

Komentarze (11)
avatar
Golan
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To nie Basic byl basic w tym meczu.. 
avatar
piotrek87
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Michał... kolejny dziwny mecz... czy to nie jest dla was dziwne... ja mam swoją teorię na temat jego uczciwości.... z czegoś trzeba żyć :ppp trochę dziwne... 
avatar
SFtenis
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Co za patałach. Skończ waść wstydu oszczędź !!! 
avatar
Lovuś
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Polska 0:6 Bośnia&Hercegowina 
avatar
yes
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mirza Basic ma sposób na polskich tenisistów http://sportowefakty.wp.pl/tenis/664408/puchar-davisa-05-z-bosnia-i-hercegowina-pierwsza-taka-kleska-polski-w-xxi-wieku