Roger Federer nie boi się rywalizacji w "ćwiartce śmierci" w Indian Wells. "Jestem tutaj, aby grać z najlepszymi"

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK

W rozpoczynającym się w czwartek turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Indian Wells Roger Federer trafił do piekielnie mocno obsadzonej czwartej ćwiartki drabinki. Mimo to Szwajcar optymizmem podchodzi do rywalizacji w BNP Paribas Open.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorkowym losowaniu turnieju ATP w Indian Wells Roger Federer trafił do dolnej ćwiartki drabinki, razem z Novakiem Djokoviciem, Rafaelem Nadalem czy Juanem Martinem del Potro. Cała czwórka ma w dorobku aż 45 tytułów wielkoszlemowych i dlatego natychmiast tę sekcję drabinki określono mianem "ćwiartki śmierci".

- Losowanie nie ma znaczenia. Jestem tutaj, aby grać z najlepszymi. I nie ma to znaczenia, czy będzie to finał, czy IV runda - mówił Szwajcar na konferencji prasowej.

Droga Federera do piątego tytułu w BNP Paribas Open jest bardzo wyboista. W IV rundzie może zagrać z Nadalem, w ćwierćfinale z Djokoviciem, w półfinale z Keiem Nishikorim, a w finale z Andym Murrayem.

- Pierwsza wiadomość, jaka otrzymałem, była taka, że na początek zagram ze Stephane'em Robertem albo z Dudim Selą. Pomyślałem: "ok". Następnie dowiedziałem się, że w mojej ćwiartce drabinki jest Rafa, a potem, że również Novak. Pomyślałem: "ok, w porządku".

Indian Wells będzie dla Helweta trzecim oficjalnym turniejem w sezonie 2017. Szwajcar w tym roku wygrał wielkoszlemowy Australian Open oraz odpadł w II rundzie zawodów w Dubaju.

- Jestem wolny od kontuzji, cieszę się grą i powrotem do rozgrywek. A po Australian Open wciąż jestem w siódmym niebie. Wiem, że moje występy wzbudzały duże zainteresowanie w Szwajcarii, bo nikt nie spodziewał się, że dojdę aż do finału. Bardzo cieszę się, że mogłem sprawić radość innym - wyjawił 35-latek z Bazylei.

ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: