W 2007 i 2008 roku Swietłana Kuzniecowa grała w finale kalifornijskiej imprezy. Przegrała odpowiednio z Danielą Hantuchovą i Aną Ivanović. Po dziewięciu latach Rosjanka ponownie doszła w Indian Wells do półfinału. - Jeśli patrzeć wstecz, to faktycznie było to bardzo dawno temu. Dlatego cieszę się teraz bardziej, bo znam wartość tego osiągnięcia - powiedziała Kuzniecowa po zwycięstwie w finale nad Anastazją Pawluczenkową. W Indian Wells mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 ma bilans meczów 27-13. Rosjanka w Kalifornii osiągnęła również jeden finał w deblu, w 2004 roku w parze z Jeleną Lichowcewą.
W latach 2009-2016 Kuzniecowa nie potrafiła w Kalifornii dojść nawet do ćwierćfinału. Właśnie w 2009 roku przeprowadzono reorganizację WTA i wprowadzono nowy podział turniejów. Premier Mandatory (Indian Wells, Miami, Madryt, Pekin) to najwyższa kategoria w sezonie regularnym WTA Tour. Od tamtego czasu Kuzniecowa po raz piąty doszła do półfinału imprezy tej rangi (po Miami 2009 i 2016, Pekinie 2009 oraz Madrycie 2015). Ważniejsze są tylko wielkoszlemowe zawody organizowane przez ITF.
Nigdy wcześniej w półfinale turnieju rangi Premier Mandatory nie grały Kristina Mladenović i Jelena Wiesnina. - Dla takich momentów codziennie wychodzę na kort i trenuję na siłowni. Nie jestem zbyt mocno podekscytowana. Jestem po prostu bardzo zadowolona, że znalazłam się teraz na takim etapie i staram się wykorzystywać swoje szanse - powiedziała Mladenović po zwycięstwie nad Karoliną Woźniacką.
Francuzka w tym roku na swoim rozkładzie ma jedną wielkoszlemową mistrzynię (Venus Williams) i cztery finalistki (Roberta Vinci, Karolina Pliskova, Simona Halep, Karolina Woźniacka). W lutym zdobyła tytuł w Petersburgu, a w Indian Wells osiągnęła największy półfinał w dotychczasowej karierze. W poniedziałek ćwierćfinalistka US Open 2015 zadebiutuje w Top 20 rankingu.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"
Wiesnina w Indian Wells osiągnęła drugi największy półfinał (po Wimbledonie 2016). O finał zagra z Mladenović. - Zdecydowanie ma świetny sezon. Kiki jest tenisistką, z którą trzeba się liczyć. To będzie trudny mecz. Grałyśmy ze sobą trzy i dwa lata temu, ale teraz jest zupełnie inna historia - powiedziała Rosjanka, która w poprzednich rundach wyeliminowała m.in. Andżelikę Kerber i Venus Williams.
Mladenović i Wiesnina znane były do tej pory z sukcesów deblowych. Francuzka wygrała Rolanda Garrosa 2016 w parze z Caroline Garcią, a Rosjanka zdobyła wielkoszlemowe tytuły w Paryżu (2013) i Nowym Jorku (2014) oraz zdobyła złoty medal olimpijski w Rio de Janeiro wspólnie z Jekateriną Makarową. Wiesnina to trzykrotna mistrzyni turnieju w Indian Wells, z 2008 (z Dinarą Safiną), 2011 (z Sanią Mirzą) i 2013 roku (z Makarową). Teraz ciągle mają szanse na największy singlowy tytuł. Mladenović do tej pory grała w czterech finałach (bilans 1-3), a Wiesnina w dziewięciu (bilans 2-7).
Pliskova dotarła do drugiego singlowego półfinału rangi Premier Mandatory. W ubiegłym roku właśnie w Indian Wells przegrała z późniejszą mistrzynią Wiktorią Azarenką. Czeszka zmierzy się z Kuzniecową o drugi największy finał (po US Open 2016). - Grałyśmy ze sobą dwa razy i oba mecze były naprawdę trudne, trzysetowe. Muszę być agresywna i konsekwentna w realizacji mojego planu gry. Nie mogę pozwolić jej dyktować warunków na korcie, bo w przeciwnym razie ona zmusi mnie do biegania. Na pewno będzie chciała do tego doprowadzić - powiedziała Czeszka, która zdaje sobie sprawę, że w meczu z Rosjanką musi skracać wymiany. W ubiegłym roku Pliskova doszła w Indian Wells do finału w deblu wspólnie z Julią Görges.
Dwie Rosjanki do półfinału BNP Paribas Open doszły po raz pierwszy od 2013 roku. Wtedy Maria Szarapowa pokonała Marię Kirilenko. W najbliższą niedzielę jest możliwy drugi wewnątrz rosyjski finał. W sezonie 2006 Szarapowa oddała trzy gemy Jelenie Dementiewej. Mladenović może zostać drugą Francuzką, która wystąpi w kalifornijskiej imprezie w meczu o tytuł. Sześć lat temu Marion Bartoli przegrała z Karoliną Woźniacką. Poza tym do półfinału doszły jeszcze Nathalie Tauziat (1991), Sandrine Testud (1999), Mary Pierce (2000) i Nathalie Dechy (2004).
Mladenović to jedyna spośród półfinalistek, która na swoim koncie ma tylko jeden singlowy tytuł. Najwięcej zdobyła ich Kuzniecowa (17), następnie Pliskova (osiem) i Wiesnina (dwa). Jeśli Czeszka będzie górą w półfinale, jako pierwsza tenisistka wygra w 2017 roku 20 meczów (aktualny bilans 19-2).
Wiesnina wygrała oba dotychczasowe mecze z Mladenović (Oeiras 2014, Auckland 2015). W ubiegłym roku Pliskova pokonała Kuzniecową w Cincinnati, a Rosjanka była górą w Mistrzostwach WTA w Singapurze.
O godz. 3:00 czasu polskiego, z piątku na sobotę, walkę o finał stoczą Mladenović i Wiesnina. Następnie na korcie pojawią się Pliskova i Kuzniecowa. Mecz o tytuł zaplanowano na niedzielę na godz. 19:00.