Rafał Smoliński, WP SportoweFakty: Agnieszka Radwańska z łatwością poradziła sobie z Fioną Ferro. Jakie są pana wrażenia po wtorkowym zwycięstwie?
Wojciech Fibak, finalista tenisowego turnieju Masters i triumfator Australian Open w grze podwójnej: - Spodziewałem się pewnego zwycięstwa. Agnieszka zdawała się być pełna energii i świeżości. Świetnie się poruszała po korcie i jak zawsze zachwycała stylem i precyzją. Francuzka starała się szybko wygrywać punkty, ale jej to się nie udawało. Przed tym pojedynkiem mieliśmy wiele znaków zapytania, ponieważ Agnieszka rozegrała tylko jeden mecz na kortach ziemnych w obecnym sezonie. Był to jednak udany występ naszej tenisistki.
W czwartek na drodze krakowianki stanie Alison van Uytvanck, która potrafi zaprezentować ofensywny tenis.
- Mamy wiele młodych tenisistek, które się przebijają, jak i tych starszych, które powracają, co pokazał choćby mecz Johanny Konty z Su-Wei Hsieh. Jeżeli van Uytvanck będzie atakować, to na kortach ziemnych Agnieszka powinna sobie z nią poradzić, ponieważ jest mistrzynią obrony. Liczę na kolejne pewne zwycięstwo Polki.
O miejsce w III rundzie powalczy również Magda Linette. Jej rywalką będzie Ana Konjuh, która w zeszłorocznym US Open pokonała Agnieszkę Radwańską.
- Jeżeli Linette będzie grać regularnie, to ma oczywiście szansę, ponieważ to są korty ziemne. Konjuh ma olbrzymi arsenał naprawdę niezwykłych zagrań, takich jak serwis czy forhend. Mączka to chyba jednak jej najsłabsza nawierzchnia i tutaj pytanie czy Magdę będzie stać na taką regularność, aby zagrozić Chorwatce.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Adam Malcher: Chcę dalej być w czołówce
[/color]
Jerzy Janowicz przegrał w trzech setach z Japończykiem Taro Danielem. Jak skomentuje pan jego występ na kortach Rolanda Garrosa?
- Biorąc pod uwagę jego talent, to z pewnością nie jest to sukces Janowicza. Wiele osób typowało go jako faworyta, jednak ja podchodziłem do tego z ostrożnością. Wiedziałem, że nie będzie to łatwe spotkanie, ale wierzyłem, że Jerzemu uda się wygrać pierwszego czy drugiego seta. Wiemy jednak, że nie był on przygotowany na pięciosetową walkę, szczególnie na wymagających kortach ziemnych. Dlatego też nie można było oczekiwać, że Jerzy po tak długiej przerwie wygra ten mecz.
Łodzianin potrzebuje teraz punktów, aby poprawić swoją pozycję w światowej klasyfikacji i móc występować w zawodach głównego cyklu.
- Uważam, że Jerzy może się odbudować i awansować w rankingu. Największe szanse na to ma jednak na kortach trawiastych czy w hali. To może nastąpić już teraz, w turniejach niemieckich, holenderskich czy angielskich, np. w Wimbledonie, lub w europejskich zawodach jesienno-zimowych rozgrywanych w hali. Bardzo żałuję, że Jerzy po Australian Open, gdzie rozegrał bardzo dobry pięciosetowy pojedynek z Marinem Ciliciem, nie zdołał zagrać więcej turniejów w Europie. On ciągle ma potencjał, ale musi się odpowiednio zorganizować, aby nie grać tylko w jednych zawodach, lecz starać się zdobywać punkty w kilku imprezach.
Głośnym echem odbiła się pomeczowa konferencja, w trakcie której nasz reprezentant ogłosił, że pod wpływem skutecznie zniechęcających go działań poprzedniego zarządu PZT nie zamierza już występować w Pucharze Davisa.
- Jerzy często, szczególnie po przegranych meczach, komentuje różne wydarzenia. Nie powinien jednak tak robić, zwłaszcza jeśli są to sprawy niezwiązane z tym, co się dzieje na korcie. Szczególnie jeśli tyczy to Pucharu Davisa. Reprezentacja jest to temat bardzo ważny dla każdego sportowca. Pamiętam, jakie sam miałem w związku z tym dylematy, ponieważ organizatorzy turniejów tak planowali mecze, aby zawodowcy nie mogli występować w Pucharze Davisa. Komentarz Jerzego nie był zatem zbyt szczęśliwy.
Przejdźmy do innych wydarzeń na paryskiej mączce. Jak wielkim zaskoczeniem była dla pana porażka utalentowanego Alexandra Zvereva z Fernando Verdasco?
- Verdasco to świetny gracz, mimo iż od wielu lat nie gra może tak regularnie w sensie wynikowym. Wiemy jednak, że może zaszkodzić i pokonać najlepszych tenisistów. Na mojej liście kandydatów do zwycięstwa typowałem Zvereva na piątym miejscu - po Nadalu, Thiemie, Djokoviciu i Murrayu. Po nich dawałem jeszcze del Potro i Goffina. Dla mnie porażka Zvereva to jest niespodzianka, ale po meczu pojawiło się usprawiedliwienie, że przegrał jednak ze znakomitym tenisistą. Mimo tego liczyłem, że sobie poradzi, ponieważ podobnie jak Agnieszka Radwańska czy Jerzy Janowicz lubi wyzwania w postaci gry na kortach centralnych ważnych turniejów.
Pana faworytem do triumfu w turnieju panów jest Rafael Nadal. A kto sięgnie po tytuł w drabince singla pań?
- Drabinka pań jest bardzo otwarta. Od wielu lat powtarzam, że czołówka jest w kryzysie, natomiast bardzo się podniósł poziom tenisistek od 20. do 300. miejsca. Zawodniczki takie jak Halep, Muguruza, Stosur czy nawet niegrająca w Paryżu Azarenka mają wzloty i upadki, przez co nie mają już takiej regularności zwycięstw jak dawne gwiazdy. Dlatego ciągle mamy jakieś sensacje w turniejach. W zeszłym sezonie bardzo dobrze wykorzystała to Andżelika Kerber.
Andżelika Kerber jest w poważnym kryzysie. Pan nigdy nie ukrywał sympatii dla tej tenisistki.
- Bywam często w Poznaniu i mam ochotę podjechać do Puszczykowa, aby wypić z nią herbatę, porozmawiać i dodać jej otuchy czy motywacji. Tak jak swego czasu sztab Djokovicia zaprosił mnie do współpracy, abym pomógł Novakowi przed US Open. Podziwiam Kerber, do tego jest cudowną osobą. Ona nie ma takiej dominującej gry, jak Serena czy Venus Williams. Andżelika to kolejna tenisistka z tej grupy Zwonariowa, Radwańska, Woźniacka, Safina. Prowadzi w rankingu, ale jest to trochę też efekt kryzysu. Tego, że Serena czy Venus występują rzadziej, a młode tenisistki jeszcze gonią i ciągle grają bardzo nierówno. Andżelika jest pod ogromną presją, ponieważ gra jako światowa "jedynka", a ciągle przegrywa. Powinna zmienić nastawienie, ale trzeba jej w tym pomóc.
i wygrana Agnieszki
i przenosiny meczu na kort nr 2 . : )
Bowiem , zdaniem francuskich trenerôw
kort nr 2
bardzo sprzyja tenisistkom
dobrym w grze defensywnej .
Na RG , " miejsce p Czytaj całość