ATP Londyn: obroniony meczbol i spełnione marzenie Feliciano Lopeza. Hiszpan wygrał turniej na kortach Queen's Clubu

PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA
PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA

Feliciano Lopez wygrał rozgrywany na trawiastych kortach londyńskiego Queen's Clubu turniej ATP World Tour 500. W niedzielnym finale Hiszpan obronił meczbola i po tie breaku trzeciego seta pokonał Marina Cilicia.

- Kiedy byłem mały, oglądałem transmisje z Queen's Clubu i zawsze chciałem tutaj zagrać. To dla mnie wyjątkowy turniej - wyjawił Feliciano Lopez, dodając, że jego wielkim marzeniem jest triumf w tej imprezie. Był blisko w 2014 roku, ale przegrał finał z Grigorem Dimitrowem, choć miał trzy meczbole. To, co nie udało się przed trzema laty, dokonał w niedzielę. W finale tegorocznej edycji zmagań w Londynie Hiszpan obronił piłkę meczową i po niesamowitej batalii pokonał Marina Cilicia.

Początkowo mecz układał się jednak po myśli Cilicia. Chorwat wygrał partię otwarcia 6:4, a w drugim gemie kolejnej odsłony miał dwie szanse na przełamanie. Lopez zdołał się obronić i to natchnęło go do lepszej gry.

O losach drugiego seta decydowała rozgrywka tie breaka. Lopez był pod presją, bo gdyby ją przegrał, zakończyłby porażką cały mecz. Ale wytrzymał ciśnienie. Łatwo wyszedł na prowadzenie 5-1, by zwyciężyć 7-2.

W trzecim secie obaj serwowali jak zaprogramowane automaty. Ani jeden, ani drugi nie miał żadnej szansy na przełamanie i znów doszło do tie breaka, tym razem rozstrzygającego o tytule.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch pójdzie w ślady Adama Małysza? "Widziałbym go w tym sporcie"

I ponownie obaj zdobywali kolejne punkty przy własnym podaniu. Końcówka była niesamowicie emocjonująca. Najpierw meczbola miał Cilić, ale Lopez obronił go piękną akcją wolejową. Po chwili to Hiszpan uzyskał dwie piłki na zakończenie spotkania, ale ich nie wykorzystał.

Na tablicy wyników pojawił się rezultat 8-8 i wówczas tenisista z Madrytu zaserwował asa, dającego mu kolejnego meczbola. Znakomicie radzący sobie z napięciem Cilić w tym momencie nie wytrzymał. Posłał forhend w aut i pojedynek dobiegł końca.

- Trudno mi uwierzyć, że w wieku 35 lat mogę grać swój najlepszy tenis, ale tak jest. Niesamowicie cieszę się, że z tego zwycięstwa. To najlepszy turniej na świecie - mówił szczęśliwy Lopez, który zdobył szósty singlowy tytuł w karierze, w tym trzeci na trawie.

Za wygraną w Aegon Championship Hiszpan zainkasuje 500 punktów do rankingu ATP oraz 395,6 tys. euro. Z kolei Cilić, który poniósł 12. porażkę w 29. finale w głównym cyklu, musi się zadowolić 300 "oczkami" i 193 tys. euro.

Aegon Championship, Londyn (Wielka Brytania)
ATP World Tour 500, kort trawiasty, pula nagród 1,8 mln euro
niedziela, 25 czerwca
finał gry pojedynczej:

Feliciano Lopez (Hiszpania) - Marin Cilić (Chorwacja, 4) 4:6, 7:6(2), 7:6(8)

Komentarze (4)
grolo
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cilić już raz wygrał ten turniej, ale nie może wspominać miło finału, bo okoliczności były niemiłe. Wygrał bowiem z wynikiem 6-7(3) 4-3 ...dzięki dyskwalifikacji rywala w drugim secie... Ten Czytaj całość
avatar
Herve
25.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Feliciano nalezalo Ci sie te zwyciestwo jak malo komu za piekna gre od lat na trawie :) Wspolczuje temu kto trafi Feliciano w 1 lub 2 rundzie na Wimbledonie a moze to byc ktos z top 4 ;D 
avatar
Starigniter
25.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo, Feli! A który to już raz swoją drogą w tym sezonie turniej wygrywa tenisita, który wcześniej obronił piłkę meczową? Federer w Miami, Pouille w Stuttgarcie, Corić w Maroko, Burgos w Quito Czytaj całość