Wimbledon: Roger Federer przeszedł do historii. Marin Cilić bezradny w finale!

PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA
PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA

Po pięciu latach Roger Federer znów jest najlepszy na wimbledońskich trawnikach. W niedzielę Szwajcar sięgnął po rekordowe ósme mistrzostwo, pokonując w finale Marina Cilicia 6:3, 6:1, 6:4.

19. wielkoszlemowe trofeum w karierze Rogera Federera przyszło mu wyjątkowo łatwo. W całym turnieju Maestro z Bazylei nie stracił nawet seta, a w niedzielnym finale w pełni kontrolował wydarzenia na korcie. W wieku 35 lat i 342 dni został najstarszym zdobywcą londyńskiego szlema. Jako pierwszy singlista w historii po raz ósmy wygrał Wimbledon. Wcześniej dokonał tego w latach 2003-2007, 2009 i 2012.

Marin Cilić mógł nawiązać do sukcesu swojego wielkiego rodaka Gorana Ivanisevicia z 2001 roku, ale wyraźnie nie poradził sobie z presją. Po trzech gemach drugiego seta płakał na krzesełku, a służby medyczne niewiele mogły mu pomóc. Przed rozpoczęciem trzeciej partii fizjoterapeuta opatrzył mu stopę, ale w niedzielę żadna siła nie mogła zatrzymać skoncentrowanego Szwajcara.

Nie da się skutecznie rywalizować z Federerem, gdy nie prezentuje się najwyższego tenisa. Przekonał się o tym w niedzielę Cilić, który po kilku prostych błędach stracił podanie w piątym gemie. Tak naprawdę to tenisista z Bazylei nie musiał specjalnie się wysilać. Już w dziewiątym gemie miał okazję na zwieńczenie seta. Przy pierwszej Chorwat jeszcze ocalał, przy drugiej popełnił jednak podwójny błąd.

W drugiej odsłonie Cilić nie zaistniał. Serwis stracił już w drugim gemie i tylko raz utrzymał podanie. O odrobieniu strat nie mogło być mowy. Chorwat wyraźnie cierpiał na korcie i nie był sobą. Był daleki od formy, jaką prezentował choćby podczas US Open 2014, gdy w drodze po tytuł jedyny raz znalazł sposób na Federera. W szóstym gemie Helwet zdobył kolejnego breaka i po godzinie było już 2-0 w setach.

Po interwencji medycznej, w trakcie której Chorwatowi opatrzono lewą stopę, niewiele się zmieniło. Kibice chcieli, by mecz trwał trochę dłużej, ale wszystko obracało się wokół tego, kiedy Federer przełamie serwis rywala. Tym razem doszło do tego w siódmym gemie, po kolejnym zepsutym forhendzie Cilicia. Szwajcar skończył pojedynek bardzo efektownie, posyłając w 10. gemie ósmego w meczu asa.

Panowie rozegrali w niedzielę 160 punktów, z których 96 wygrał Federer. Tenisista z Bazylei skończył w ciągu 101 minut 23 piłki i miał tylko osiem błędów własnych. Cilić zapisał na swoje konto 16 kończących uderzeń i 23 pomyłki. Było to ich ósme spotkanie w głównym cyklu i siódme wygrane przez utytułowanego Szwajcara.

Za triumf w Wimbledonie 2017 Federer otrzyma 2000 punktów oraz czek na sumę 2,2 mln funtów. W poniedziałek powróci na trzecie miejsce w rankingu ATP. Przed nim będą tylko Andy Murray i Rafael Nadal. Ten pierwszy broni w drugiej części sezonu sporo punktów i zapewne nie utrzyma tak wysokiej pozycji. Ten drugi powinien do końca rywalizować ze Szwajcarem o fotel lidera światowych list. Na razie Nadal i Federer jako jedyni są pewni udziału w londyńskich Finałach ATP World Tour.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 12,180 mln funtów
niedziela, 16 lipca

finał gry pojedynczej:

Roger Federer (Szwajcaria, 3) - Marin Cilić (Chorwacja, 7) 6:3, 6:1, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)

Źródło artykułu: