Maria Szarapowa promuje swoją biografię "Nie do zatrzymania. Moje dotychczasowe życie". W wywiadzie udzielonym magazynowi "Hamptons" przyznała, że nie sądziła, iż po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro będzie jeszcze grać w tenisa. Tak się czuła już po porażce z Sereną Williams w finale Australian Open 2015.
- Naprawdę myślałam wówczas o zakończeniu kariery. Mimo iż tenis jest od trzech dekad ważną częścią mojego życia, mam również inne zainteresowania, które mogłam rozwijać. Miałam wtedy 28 lat i naprawdę nie sądziłam, że będę jeszcze grać po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro - powiedziała Rosjanka, która na turniej olimpijski nie poleciała ze względu na karę za doping.
Szarapowa zmotywowała się do powrotu po dyskwalifikacji za stosowanie meldonium. Mieszkająca i trenująca na Florydzie tenisistka uznała, że postara się powalczyć o kolejne wielkoszlemowe mistrzostwo, aby podziękować członkom sztabu za okazane w trudnych chwilach wsparcie. - Teraz gram o coś innego niż wtedy, kiedy byłam młoda. Po dłuższej przerwie można sobie zdać sprawę, czego naprawdę brakuje i dlaczego tak jest. Gram więc dla siebie, dla kolejnych tytułów, które mogę zdobyć ze swoim sztabem - stwierdziła.
Szarapowa otrzymała już dziką kartę do głównej drabinki wielkoszlemowego US Open 2017. Pierwsze mecze nowojorskiego turnieju zostaną rozegrane 28 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara