Challenger Szczecin: Porażki Andrzejczuka i Drzewieckiego, Giannessi nie obroni tytułu

PAP/EPA / SEBASTIAO MOREIRA / Na zdjęciu: Alessandro Giannessi
PAP/EPA / SEBASTIAO MOREIRA / Na zdjęciu: Alessandro Giannessi

Adrian Andrzejczuk i Karol Drzewiecki przegrali swoje mecze I rundy w turnieju Pekao Szczecin Open. Obaj Polacy pozostawili po sobie jednak dobre wrażenie.

Jeszcze przed południem na szczecińskich kortach przy Alei Wojska Polskiego zaczęły się pierwsze mecze. Na korcie centralnym miał okazję zadebiutować Adrian Andrzejczuk, występujący w Pekao Szczecin Open z dziką kartą. Rywalem Polaka był Taro Daniel.

O ile początkowo Japończyk nie miał większych problemów i błyskawicznie wyszedł na prowadzenie 5:0, tak od szóstego gema zaczęły się schody. Andrzejczuk nie tylko dobrze serwował, ale odgrywał wszystkie piłki pod końcową linię rywala, utrudniając mu wygrywanie wymian i prowokując więcej błędów.

Sił wystarczyło na wygrane dwóch gemów w pierwszej odsłonie, ale po krótkiej przerwie Andrzejczuk ruszył do walki jeszcze bardziej zmobilizowany. Zatarła się różnica pomiędzy zawodnikiem ze 129. miejsca, a takim, który zajmuje 922. pozycję w rankingu ATP.

Polak odskoczył na 2:0, ale złe decyzje spowodowały, że Daniel odrobił stratę. Gra wyrównała się, kibice mieli więcej okazji do oklaskiwania udanych akcji. Końcówka należała jednak do bardziej doświadczonego Japończyka, który ostatecznie wygrał 6:2, 6:4.

ZOBACZ WIDEO Polak chciał rozwiązać tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego. Spędził tam 40 dób

Z turniejem dość niespodziewanie pożegnał się Alessandro Giannessi, triumfator poprzedniej edycji. Włoch w swoim stylu długo utrzymywał piłkę w grze, zamęczając Ukraińca i zmuszając do sporej koncentracji. Artem Smirnow nie miał z tym problemu, cierpliwie podporządkował się temu, co serwował mu rywal. Na początku nie przynosiło to większych efektów, doszło do tie-breaka, a tu wystarczyła chwila nieuwagi i Giannessi oddał piłkę przy swoim podaniu i to wystarczyło, by przegrał. Drugi set potoczył się już po myśli kwalifikanta, oddał przeciwnikowi zaledwie gema.

Po meczu włosko-ukraińskim na kort wkroczyli Karol Drzewiecki i Guido Andreozzi. Polak grał bardzo odważnie i agresywnie, ale i popełniał niewymuszone błędy. Żaden z tenisistów nie wykorzystał break pointa, choć obaj mieli okazje. W tie-breaku dwa proste błędy spowodowały, że Argentyńczyk wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca.

Polak nabawił się lekkiego urazu, ale fizjoterapeuta pojawił się na korcie dopiero przy stanie 0:3 w drugiej odsłonie. Takiego prowadzenia Andreozzi nie wypuścił już z rąk. Drzewiecki, mimo bólu, walczył do ostatniej piłki, ale nie zdołał odwrócić losów meczu.

Pekao Szczecin Open, Szczecin (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 127 tys. euro
wtorek, 12 września

I runda gry pojedynczej:

Inigo Cervantes (Hiszpania) - Marco Cecchinato (Włochy, 5) 3:6, 6:4, 6:4
Artem Smirnow (Ukraina, Q) - Alessandro Giannessi (Włochy, 3) 7:6(4), 6:1
Taro Daniel (Japonia) - Adrian Andrzejczuk (Polska, WC) 6:2, 6:4
Guido Andreozzi (Włochy) - Karol Drzewiecki (Polska, WC) 7:6(3), 6:2
Yannick Maden (Niemcy) - Marek Jaloviec (Czechy, LL) 6:4, 6:1
Julien Cagnina (Belgia, SE) - Maxime Tabatroung (Francja, Q) 4:6, 6:3, 6:2
Goncalo Oliveira (Portugalia) - Constant Lestienne (Francja, LL) 3:6, 6:2, 6:3
Kenny de Schepper (Francja) - Oscar Otte (Niemcy) 7:5, 6:2
Jürgen Zopp (Estonia, SE) - Casper Ruud (Norwegia, 7) 7:5, 6:7(4), 6:2
Bernabe Zapata Miralles (Hiszpania) - Robin Stanek (Czechy, Q) 6:2, 6:3

Źródło artykułu: