Finały ATP World Tour: Alexander Zverev czwarty raz lepszy od Marina Cilicia. Zwycięski debiut Niemca

PAP/EPA / WU HONG / Na zdjęciu: Alexander Zverev
PAP/EPA / WU HONG / Na zdjęciu: Alexander Zverev

Alexander Zverev odniósł w swoim debiucie pierwsze w karierze zwycięstwo w Finałach ATP World Tour. W londyńskiej hali O2 Arena Niemiec pokonał po trzysetowym boju Chorwata Marina Cilicia.

Drugi niedzielny pojedynek Grupy B nie był wielkim widowiskiem. W pierwszej partii panowie sporo się mylili, a piękne zagrania można było policzyć na palcach jednej ręki. Na pewno takim był trudny wolej, który dał Alexandrowi Zverevowi przełamanie w gemie otwarcia. Później obaj tenisiści grali dosyć pasywnie, sporo piłek posyłali przez środek i czekali na błędy rywala. Debiutujący w Masters Niemiec utrzymał nerwy na wodzy w czwartym i szóstym gemie. Seta zwieńczył wynikiem 6:4, zagrywając trzeciego asa.

W drugiej odsłonie tenisista z Hamburga obniżył poziom gry, co natychmiast wykorzystał Marin Cilić. Nieczyste uderzenie Niemca dało Chorwatowi przełamanie na 2:0. Triumfator US Open 2014 wreszcie się ożywił i kiedy tylko miał okazję, przejmował inicjatywę w wymianach. Potrafił posłać wygrywający forhend po krótko odegranej piłce przez przeciwnika, czy był w stanie osiągnąć przewagę na korcie po świetnym returnie. W ósmym gemie Zverev obronił jeszcze setbola znakomitym wolejem, ale kilka minut później oznaczony "piątką" zawodnik nie dał mu już żadnych szans.

Gra reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów nie uległa poprawie na początku decydującego seta. W trzecim gemie Cilić zaliczył parę udanych returnów, a Niemiec wpakował dwa bekhendy w siatkę i stracił podanie. Podobnie jak w drugiej odsłonie Chorwat starał się grać mądrze i cierpliwie wypracowywał przewagę na głównym obiekcie hali O2 Arena. Na twarzy Zvereva coraz częściej pojawiały się oznaki frustracji. W szóstym gemie, po nieudanym forhendzie, cisnął on rakietą o kort.

To wyładowanie emocji sprawiło, że zdolny Niemiec zaczął grać lepiej. Najpierw znakomitym wolejem przy siatce doprowadził do stanu równowagi. Potem sprawdził ślad piłki, którą jako dobrą ogłosił główny arbiter i ten sokoli wzrok dał mu okazję na odrobienie straty breaka. Po chwili doszło do interesującej wymiany, podczas której Cilić dał się zaskoczyć przy siatce. Sprytny lob pozwolił Zverevowi wyrównać na po 3. Był to z pewnością punkt zwrotny niedzielnego spotkania. W 10. gemie 20-latek z Hamburga poszedł za ciosem. Ładny bekhend po linii dał mu trzy piłki meczowe. Przy pierwszej zjawił się przy siatce i pewnie zwieńczył pojedynek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia"
[color=#000000]

[/color]

- Od drugiego seta Marin był lepszym zawodnikiem, ale udało mi się powrócić do gry. Dziękuję publiczności, która cały czas mnie wspierała - wyznał Zverev, który po dwóch godzinach i pięciu minutach wygrał 6:4, 3:6, 6:4. Niemiec po raz czwarty z rzędu pokonał Cilicia i poprawił na 4-1 bilans ich pojedynków. W niedzielę obaj zakończyli mecz "na minusie". Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów skończył 31 piłek i miał 41 błędów własnych, natomiast Chorwat zanotował 20 wygrywających uderzeń i 31 pomyłek.

Zverev zaliczył udany debiut w kończącym sezon turnieju Masters i we wtorek o godz. 21:00 czasu polskiego powalczy z faworytem Grupy Borisa Beckera, Szwajcarem Rogerem Federerem. Natomiast Cilić, który w 2014 i 2016 roku nie wszedł do półfinału, zmierzy się o godz. 15:00 z debiutującym w Finałach ATP World Tour Amerykaninem Jackiem Sockiem.

Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 8 mln dolarów
niedziela, 12 listopada

Grupa B (Boris Becker)

Alexander Zverev (Niemcy, 3) - Marin Cilić (Chorwacja, 5) 6:4, 3:6, 6:4

Wyniki i tabele Finałów ATP World Tour

Komentarze (2)
avatar
Zartanxxx
13.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cilić frajer... Jak można było przegrać wygrany mecz. 
avatar
Baseliner
13.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jednak Cilic zawiódł, szkoda. Z drugiej strony - Zverev ma dobrą okazje, by udowodnić, że nie bez powodu jest w czołówce. Dobrą i kolejną.