David Goffin to bohater końcówki sezonu. Triumfował w Tokio i Shenzhen oraz doszedł do finału Turnieju Mistrzów w Londynie. W rozgrywanym w Lille meczu decydującym o losach tytułu w Pucharze Davisa 2017 również nie rozczarował. Zdobył dla Belgii dwa punkty i nie stracił seta. W niedzielę pokonał 7:6(5), 6:3, 6:2 Jo-Wilfrieda Tsongę.
Od początku meczu dużo swobodniej podanie utrzymywał Tsonga. Goffin starał się jak ognia unikać zabójczego forhendu Francuza, ale nie zawsze mu się to udawało. Belg był w opałach już w drugim gemie, ale obronił break pointa. Reprezentant gospodarzy świetnie serwował i returnował, ale w tych najważniejszych punktach większym opanowaniem wykazywał się Goffin.
W ósmym gemie Tsonga miał kolejne cztery break pointy. Przy pierwszym rywal wymusił na nim błąd głębokim zagraniem. Drugą szansę Francuz zmarnował wyrzucając bekhend, a przy trzeciej świetną kontrą forhendową popisał się Goffin. Reprezentant gospodarzy uzyskał czwartą okazję na przełamanie, ale Belg obronił się efektownym bekhendem po linii. W 12. gemie Tsonga wypracował sobie piłkę setową, ale Belg zniwelował ją nadzwyczajną kombinacją głębokiego bekhendu i krosa forhendowego. W tie breaku różnicę zrobiły dwa świetne returny Goffina. Drugim zakończył I partię.
W trzecim gemie II seta Goffin obronił break pointa kapitalnym stop wolejem. Przy 2:2 Tsondze przytrafił się najgorszy moment przy własnym serwisie. Oddał podanie robiąc dwa podwójne błędy. Belg dawał koncert skutecznego tenisa w każdej strefie kortu i jego rywal nie miał nadziei na odrobienie straty. W dziewiątym gemie od 15-30 zdobył cztery punkty. Set dobiegł końca, gdy po slajsie Tsongi piłka wylądowała w siatce.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Karolina Kowalkiewicz przegrała z Mamutem
[color=#000000]
[/color]
Goffin ani na moment nie obniżył jakości swojego tenisa. Dwa świetne bekhendy dały mu przełamanie na 2:1 w III secie. Efektownym returnem Belg uzyskał dwa break pointy na 4:1. Francuz oba obronił, ale przed stratą serwisu się nie uchronił, bo popełnił dwa proste błędy. Reprezentant gospodarzy całkowicie stracił nadzieję na podcięcie skrzydeł znakomicie dysponowanemu rywalowi. Nie wykorzystał nawet trzech szans na przełamanie w szóstym gemie. Goffin z 0-40 doprowadził do równowagi.
Tsonga powinien mieć czwartego break pointa, bo Belg wyrzucił piłkę, ale błąd popełnili sędziowie, liniowy, bo nie wywołał autu oraz główny, James Keothavong, bo nie dokonał korekty i nie pozwolił na sprawdzenie śladu. Reprezentant gospodarzy tłumaczył się, że aut był ogromny i był przekonany, że został wywołany i po prostu tego nie usłyszał w hałasie, który panuje na trybunach. To był jedyny moment, gdy nerwowo zrobiło się również wśród kibiców, którzy przez cały pojedynek tworzyli niezwykle gorącą, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, atmosferę. Poirytowany Francuz w siódmym gemie musiał bronić piłek meczowych i wybrnął z opresji z klasą. Od 15-40 zdobył cztery punkty. To nie zbiło z tropu Goffina. W ósmym gemie Belg zakończył spotkanie wygrywającym serwisem.
W trwającym dwie godziny i 44 minuty spotkaniu Tsonga zaserwował 10 asów, z czego sześć w I secie. Obaj tenisiści mieli po 10 break pointów. Belg wykorzystał trzy, a Francuz nie zaliczył żadnego przełamania. Belgowi naliczono 31 kończących uderzeń i 29 niewymuszonych błędów. Reprezentant gospodarzy miał 24 piłki wygrane bezpośrednio i 49 pomyłek. Goffin poprawił na 3-4 bilans wszystkich spotkań z Tsongą.
Goffin doprowadził do piątej gry finału. Belgia walczy o pierwszy tytuł (przegrane decydujące mecze w 1904 i 2015 roku), a Francja ma szansę na 10. triumf w drużynowych mistrzostwach świata. Ekipa Trójkolorowych po raz ostatni Srebrną Salaterę wywalczyła 16 lat temu.
Francja - Belgia 2:2, Stade Pierre Mauroy, Lille (Francja)
finał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek - niedziela, 24-26 listopada
Gra 1.: Lucas Pouille - David Goffin 5:7, 3:6, 1:6
Gra 2.: Jo-Wilfried Tsonga - Steve Darcis 6:3, 6:2, 6:1
Gra 3.: Richard Gasquet / Pierre-Hugues Herbert - Ruben Bemelmans / Joris de Loore 6:1, 3:6, 7:6(2), 6:4
Gra 4.: Jo-Wilfried Tsonga - David Goffin 6:7(5), 3:6, 2:6
Gra 5.: Lucas Pouille - Steve Darcis *niedziela