- Czuję ból. Ale mogę grać. To jest najważniejsze - powiedział Stan Wawrinka po pokonaniu Ricardasa Berankisa w I rundzie Australian Open 2018. Dla Szwajcara był to pierwszy pojedynek po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. W czwartek, w 1/32 finału, zmierzył się z Tennysem Sandgrenem. I tym razem zamiast radości ze zwycięstwa, był smutek i ból.
Wawrinka bowiem z powodu kłopotów zdrowotnych nie mógł nawiązać walki z o wiele niżej notowanym rywalem. Nie był w stanie właściwie poruszać się po korcie, a po wymianach z grymasem bólu chwytał się za operowane kolano. Szwajcar zdawał sobie sprawę ze swojej niedyspozycji, ale nie chciał się poddać. Zaciskał zęby i ze łzami w oczach kontynuował rywalizację.
Rozstawiony z numerem dziewiątym Wawrinka walczył do końca, choć ani na moment poważnie nie zagroził rywalowi. W dwóch pierwszych setach Sandgren stracił zaledwie trzy gemy. Z kolei na początku trzeciego błyskawicznie wywalczył przełamanie i tej przewagi już nie oddał.
Mecz trwał godzinę i 28 minut. W tym czasie Sandgren zaserwował 11 asów, posłał 32 zagrania kończące, popełnił 22 niewymuszone błędy, ani razu nie został przełamany, wykorzystał pięć z 13 break pointów i łącznie zdobył 90 punktów, o 31 więcej od przeciwnika. Wawrince natomiast zapisano cztery asy, 21 uderzeń wygrywających i 35 pomyłek własnych.
ZOBACZ WIDEO: Snowboardzista z Polski spędził w śpiączce 9 dni. "To bardzo duże zagrożenie"
- Bardzo trudno gra się z byłym mistrzem. Jestem wdzięczny, że dostałem szansę występu na Margaret Court Arena. Ciężko pracowałem, aby dotrzeć do tego punktu. Przez cały mecz utrzymywałem serwis. To było ważne - powiedział Sandgren.
Pokonanie aktualnie ósmego w rankingu ATP Wawrinki, mistrza Australian Open 2014, to największe zwycięstwo w karierze 26-letniego Amerykanina i zarazem drugie nad rywalem z czołowej "20" klasyfikacji singlistów (w ubiegłym roku w Waszyngtonie ograł Nicka Kyrgiosa, wówczas 20. gracza świata). Wygrywając, pierwszy raz znalazł się w III rundzie turnieju wielkoszlemowego.
W 1/16 finału Sandgren zmierzy się z innym debiutantem na tym poziomie imprezy Wielkiego Szlema, Maximilianem Martererem. Niemiec w czwartek także sprawił niespodziankę. Na korcie numer 8 po trzech godzinach i 27 minutach zaciętej batalii wygrał 6:4, 4:6, 7:6(5), 3:6, 6:3 z Fernando Verdasco, półfinalistą turnieju w Melbourne sprzed dziewięciu lat.
Australian Open , Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 55 mln dolarów australijskich
czwartek, 18 stycznia
II runda gry pojedynczej mężczyzn:
Tennys Sandgren (USA) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 9) 6:2, 6:1, 6:4
Maximilian Marterer (Niemcy) - Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:4, 4:6, 7:6(5), 3:6, 6:3
Stan ........ :((
Dla Fernanda lepszej gry, a dla Stana ... szybkiego powrotu do pełnego zdrowia :))