W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Tommy Haas zakończył karierę. Tymczasem menedżer tenisisty wyznał, że gazeta "Desert Sun" źle zinterpretowała słowa byłego wicelidera rankingu ATP. Niemiec, który w kwietniu skończy 40 lat, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nie ogłosił oficjalnie, że nie będzie już go można zobaczyć na światowych kortach.
Haas przyznał tylko, że jest wielce prawdopodobne, iż jego zeszłoroczne zwycięstwo nad Rogerem Federerem w Stuttgarcie będzie jego ostatnim w singlowej karierze. Zamierza jednak pozostawić sobie otwartą furtkę na grę deblową, gdyby doskwierał mu brak tenisa. Do tego pojawiły się głosy, że chce rozgrywać pokazowe pojedynki w ramach Champions Tour, w którym występują m.in. Jim Courier czy John McEnroe.
Aktualnie Niemiec jest dyrektorem turnieju BNP Paribas Open odbywającego się corocznie na kortach twardych w Indian Wells. W marcu, po jego zakończeniu, ma zamiar poinformować fanów o podjętej przez niego decyzji.
ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy