Lleyton Hewitt formalnie zakończył karierę podczas Australian Open 2016, ale już kilkakrotnie wracał do gry. Nie ulega wątpliwości, że 37-latek mógłby jeszcze śmiało rywalizować na zawodowych kortach. Przynajmniej w turniejach debla. Aktualnie jest kapitanem drużyny narodowej w Pucharze Davisa i stara się pomagać młodszym rodakom.
W ramach tej współpracy Hewitt wybrał się do Europy. Najpierw zagrał wspólnie z Alexem de Minaurem na kortach ziemnych w portugalskim Estoril. Potem wystąpił razem z Alexem Boltem na trawnikach w Surbiton i Den Bosch. Z tym drugim zaprezentuje się podczas Wimbledonu 2018. Organizatorzy londyńskiego szlema poinformowali w środę o przyznaniu im dzikiej karty.
Teraz Hewitt gra wspólnie z Nickiem Kyrgiosem na kortach londyńskiego Queen's Clubu. W środę Australijczycy postarali się o niespodziankę, bowiem pokonali 6:4, 3:6, 10-6 dwukrotnych mistrzów tego turnieju (2015, 2016) i aktualnych triumfatorów Rolanda Garrosa, Francuzów Pierre'a-Huguesa Herberta i Nicolasa Mahuta. Już w czwartek tenisiści z Antypodów powalczą o półfinał, a ich przeciwnikami będą Brytyjczycy Kyle Edmund i Neal Skupski.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Robert Lewandowski za jedną kampanię może dostać nawet 4 mln euro