W minionych trzech tygodniach Nick Kyrgios rozegrał dwa turnieje na nawierzchni trawiastej. W obu (w Stuttgarcie i w Londynie) dotarł do półfinału. - Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze na trawie i nigdy wcześniej nie wygrałem tak wielu pojedynków przed Wimbledonem. Przez dwa tygodnie mierzyłem się z najlepszymi rywalami i prezentowałem się bardzo solidnie - ocenił.
Wimbledon to miejsce, gdzie Australijczyk przedstawił się szerokiej tenisowej publiczności. W 2014 roku w IV rundzie tego turnieju jako 19-latek sensacyjnie pokonał Rafaela Nadala. - Trawa to nawierzchnia, na której dorastałem. Czuję się na niej wyjątkowo dobrze i uważam, że wiem, jak na niej grać - wyjawił.
Tenisista z Canberry jest zdania, że przy Church Road stać go na wielki wynik. - Uważam, że spośród wszystkich turniejów wielkoszlemowych w Wimbledonie mam największe szanse. Oczywiście, jak zawsze jest kilku faworytów, ale mam nadzieję, że te dwa tygodnie mogą być przełomem w mojej karierze. Czuję, że fizycznie i mentalnie jestem znacznie mocniejszy niż kilka lat temu.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Sylwia Dekiert: Myślę, że Nawałka nie pozostanie na stanowisku. Nie dlatego, że był złym trenerem
W inauguracyjnym meczu, we wtorek, Kyrgios zmierzy się z Denisem Istominem, do którego ma ogromny szacunek. - Zwykle podczas Wimbledonu spoglądam w drabinkę na etap III rundy czy 1/8 finału i zastanawiam się, czy rywal, na którego tam trafię, ma duże szanse, aby mnie pokonać. Ale teraz jest inaczej. Wiem, że muszę być gotowy od samego początku, bo Istomin to bardzo niebezpieczny przeciwnik. On świetnie gra na trawie, wie, jak radzić w Wielkich Szlemach, a kilka lat temu w Australian Open pokonał Djokovicia. Dlatego teraz nie zamierzam patrzeć do przodu i przede wszystkim muszę spróbować przejść I rundę - powiedział.