Wimbledon: Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova z drugim wielkoszlemowym tytułem

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Barbora Krejcikova i Katerina Sinakova, mistrzynie Wimbledonu 2018 w grze podwójnej kobiet
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Barbora Krejcikova i Katerina Sinakova, mistrzynie Wimbledonu 2018 w grze podwójnej kobiet

Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova wygrały drugi kolejny wielkoszlemowy turniej. Mistrzynie Rolanda Garrosa zwyciężyły także w Wimbledonie.

Trwa dobra passa Barbory Krejcikovej i Kateriny Siniakovej. Na przełomie maja i czerwca Czeszki triumfowały w Rolandzie Garrosie. W Wimbledonie również nie było na nie mocnych. W sobotnim finale pokonały 6:4, 4:6, 6:0 Nicole Melichar i Kvetę Peschke.

W trzecim gemie podanie oddała 43-letnia Peschke. Szybko się zrehabilitowała pewnym wolejem i bardzo dobrym returnem, dzięki czemu nastąpiło przełamanie powrotne. Przy 3:3 najstarsza tenisistka na korcie ponownie straciła serwis. Krejcikova i Siniakova były równiejsze. Lepiej serwowały, częściej wypracowywały sobie przewagę głębokimi returnami. Były bardziej precyzyjne i skuteczniejsze przy siatce. Czeszki do końca nie oddały przewagi. Set dobiegł końca, gdy Peschke wyrzuciła return.

W II partii sytuacja na korcie się zmieniła. W drugim gemie przełamana została Krejcikova. Peschke i Melichar były aktywniejsze przy returnie. Zaczęły grać agresywniej i coraz częściej uzyskiwały przewagę przy siatce. Nie utrzymały jednak tej jakości do końca. W siódmym gemie serwis straciła Peschke, a w ósmym podanie po odparciu break pointa utrzymała Siniakova. Przy 4:5 nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Krejcikova miała 40-0, ale przegrała pięć kolejnych punktów. Przy piłce setowej Melichar posłała świetny return i zwieńczyła akcję przy siatce.

W gemie otwarcia III partii do zera została przełamana Melichar. Kończącym forhendem doprowadziła do tego Siniakova, która następnie utrzymała podanie po obronie dwóch break pointów. Czeszki dominowały w każdej strefie kortu, a tenisistka z Hradec Kralove była w tej fazie meczu najjaśniejszym punktem. Świetnym returnem podwyższyła na 3:0. Krejcikova nie chciała być gorsza i kończąc forhendem ładną wymianę dała czeskiej parze kolejne przełamanie. W szóstym gemie Siniakova popisała się bajecznym skrótem po ciasnym krosie, a mecz zakończyła wygrywającym serwisem.

W trwającym 89 minut meczu było dziewięć przełamań, z czego sześć dla Krejcikovej i Siniakovej. Czeszki jako pierwsza para od czasu Belgijki Kim Clijsters i Japonki Ai Sugiyamy (2003) w jednym sezonie wygrały Rolanda Garrosa i Wimbledon.

43-letnia Peschke po raz drugi zagrała w finale Wimbledonu. W 2011 roku triumfowała wspólnie ze Słowenką Katariną Srebotnik. Melichar po raz pierwszy wystąpiła w meczu o tytuł w wielkoszlemowej imprezie. W niedzielę zagra również w finale miksta razem z Austriakiem Alexandrem Peyą. Ich rywalami będą Brytyjczyk Jamie Murray i Białorusinka Wiktoria Azarenka.

Krejcikova i Siniakova w drodze po tytuł w sześciu meczach straciły cztery sety. Dwa razy podniosły się po przegraniu pierwszej partii. Najtrudniejszą przeprawę miały w ćwierćfinale. Pokonały wówczas 3:6, 7:6(4), 6:4 Niemkę Tatjana Maria i Brytyjkę Heather Watson. W półfinale wyeliminowały Alicję Rosolską i Abigail Spears. W sobotę zostały pierwszą parę Czeszek, która wygrała Wimbledon od czasu Jany Novotnej i Heleny Sukovej (1989, 1990). Novotna, zmarła w listopadzie ubiegłego roku, była trenerką Krejcikovej.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 34 mln funtów
sobota, 14 lipca

finał gry podwójnej kobiet:

Barbora Krejcikova (Czechy, 3) / Katerina Siniakova (Czechy, 3) - Nicole Melichar (USA, 12) / Kveta Peschke (Czechy, 12) 6:4, 4:6, 6:0

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Serce za Chorwacją, rozum za Francją. "Francuzi mają fundamenty, mają z czego wybierać"

Komentarze (1)
avatar
Pottermaniack
14.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Katerina w Pradze po zepsutym punkcie odbiła piłkę tak mocno, że ta uderzyła w kamerę... będącą dziesięć metrów nad kortem. Mierzyła wysoko. A potem odniosła podwójny sukces w deblu na RG i Wim Czytaj całość