Naomi Osaka powalczy o finał US Open. "Ćwierćfinał był celem mentalnym"

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Naomi Osaka
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Naomi Osaka

Naomi Osaka jako pierwsza Japonka zagra w półfinale wielkoszlemowego US Open. W walce o finał jej przeciwniczką będzie reprezentantka gospodarzy Madison Keys.

Naomi Osaka idzie jak burza w tegorocznym US Open. Problemy miała jedynie w IV rundzie, gdy w trzech setach pokonała Arynę Sabalenkę. Pozostałe cztery rywalki odprawiła w ekspresowym tempie. Laurze Siegemund, Julii Glushko, Alaksandrze Sasnowicz i Łesi Curenko oddała łącznie dziewięć gemów. - Ćwierćfinał był czymś w rodzaju celu mentalnego, tak jak za każdym razem, gdy gram w wielkoszlemowym turnieju. Gdy go osiągnęłam, chcę iść dalej, więc muszę się się znowu skupić i mocno się starać - stwierdziła Osaka, która w walce o półfinał w 57 minut rozbiła 6:1, 6:1 Curenko.

Japonia nigdy wcześniej nie miała swojej singlistki w półfinale US Open. Osaka w najlepszej czwórce wielkoszlemowej imprezy znalazła się jako pierwsza tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni od czasu Kimiko Date (Wimbledon 1996). Została najmłodszą półfinalistką US Open od czasu Karoliny Woźniackiej (2010). Osaka za 11. podejściem po raz pierwszy doszła dalej niż do IV rundy turnieju tej rangi.

Nowy Jork to dla Osaki wyjątkowe miejsce. Jej dzieciństwo upłynęło na Long Island, zanim przeniosła się na Florydę. - Zawsze myślałam, że jeśli będę w stanie wygrać wielkoszlemowy turniej, to chciałabym, aby pierwszym był US Open. Dorastałam tutaj, moim dziadkowie mogli by przyjść i mnie obejrzeć. Byłoby naprawdę fajnie. To był pierwszy turniej, gdy zobaczyłam w telewizji tych wszystkich ludzi grających. Pomyślałam, że wspaniale byłoby móc zobaczyć ich osobiście i poczuć atmosferę - powiedziała Osaka. Jej matką jest Japonka, a ojcem Haitańczyk, który studiował na Uniwersytecie w Nowym Jorku. Osaka miała trzy lata, gdy przeniosła się do Ameryki razem z rodziną.

W dwóch poprzednich sezonach Japonka odpadła w Nowym Jorku w III rundzie po trzysetowych bataliach. W meczach z Madison Keys (2016) i Kaią Kanepi (2017) nie wykorzystała w decydującej partii prowadzenia, odpowiednio 5:1 i 4:2. Z Amerykanką zmierzy się ponownie, tym razem w półfinale. - Dwa lata z rzędu miałam tutaj rozczarowujące wyniki, ale nie myślę o tym. Jeśli mam zły występ, próbuję to naprawić w kolejnym turnieju. Więc ostatni mecz tutaj nie utkwił w mojej głowie. Po prostu staram się skupić na bieżącym spotkaniu - mówiła Osaka przed meczem III rundy z Sasnowicz, który później wygrała 6:0, 6:0. To był dla niej pierwszy taki wynik od 2013 roku, gdy jako 15-latka rozbiła 66-letnią Gail Falkenberg w kwalifikacjach do turnieju ITF w Rock Hill.

ZOBACZ WIDEO Ambitne plany Igi Świątek. "Chciałabym wygrać wszystkie Wielkie Szlemy"

W marcu w Indian Wells Osaka zdobyła pierwszy tytuł w głównym cyklu. Po drodze pokonała Marię Szarapową, Agnieszkę Radwańską, Karolinę Pliskovą, Simonę Halep i w finale Darię Kasatkinę. Trzem ostatnim oddała łącznie 13 gemów. Japonka była wówczas notowana na 44. miejscu w rankingu. Jeśli wygra US Open zadebiutuje w czołowej "10".

- Teraz mój stan umysłu jest taki, że nie odczuwam presji. Wygląda to trochę tak, jakbym była do tego przyzwyczajona. W Indian Wells zdarzało mi się zdekoncentrować, gdy prowadziłam. Teraz czuję, że łatwiej mi jest kończyć mecze tak szybko, jak tylko potrafię - wyjaśniła Japonka, która przed US Open grała słabo. W Waszyngtonie, Montrealu i Cincinnati wygrała jeden mecz. Z tej pierwszej imprezy w II rundzie wyeliminowała ją Magda Linette.

Keys, ubiegłoroczna finalistka US Open, wygrała wszystkie trzy spotkania z Osaką. W tym roku w III rundzie Rolanda Garrosa zwyciężyła 6:1, 7:6(7). - Czuję, że mecz sprzed dwóch lat wiele mnie nauczył. Jestem wdzięczna, że miałam takie doświadczenie - mówiła Japonka o pierwszym starciu z Keys w Nowym Jorku. W I rundzie ubiegłorocznego US Open Osaka, która była wówczas notowana na 45. miejscu, sprawiła ogromną niespodziankę. Rozbiła 6:3, 6:1 broniącą wtedy tytułu Andżelikę Kerber. Teraz jest w Top 20 rankingu i w półfinale nowojorskiej imprezy.

Na temat batalii z 2016 roku wypowiedziała się Keys. - Obie miałyśmy wtedy bardzo dobre i słabe momenty w trakcie meczu. Jedna grała dobrze, a druga nie. Jedna była na dole, a druga na emocjonalnym szczycie. Myślę, że to był pierwszy raz, gdy wystąpiłam na Arthur Ashe Stadium i musiałam nauczyć się korzystać z dopingu kibiców. To było zdecydowanie coś, z czym trzeba było się oswoić. Teraz, jako faworytka gospodarzy, wiem jak pozwolić kibicom, aby mi w mojej walce pomagali. W tym aspekcie to było uczenie się nowego doświadczenia - stwierdziła Keys, która po raz czwarty wystąpi w wielkoszlemowym półfinale.

Gospodarze liczą, że drugi rok z rzędu w finale US Open zagrają dwie reprezentantki gospodarzy. O godz. 1:00 w nocy czasu polskiego na Arthur Ashe Stadium wyjdą Serena Williams i Anastasija Sevastova. Następnie odbędzie się mecz Naomi Osaki z Madison Keys.

Źródło artykułu: