Niszczy organizm i prowadzi do niepełnosprawności. Choroba Woźniackiej jest niebezpieczna

PAP/EPA / WU HONG / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka
PAP/EPA / WU HONG / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka

Reumatoidalne zapalenie stawów za późno wykryte może doprowadzić nawet do śmierci. Karolina Woźniacka przeraziła się, gdy pewnego dnia jej stan zdrowia się pogorszył. - Budzę się i nie potrafię podnieść rąk nad głowę - opowiada Dunka.

W tym artykule dowiesz się o:

Środowiskiem tenisowym wstrząsnęło wyznanie Karoliny Woźniackiej, która ujawniła, że zmaga się z poważną chorobą. To reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), które ma podłoże autoimmunologiczne. Układ odpornościowy nagle zaczyna atakować stawy, co może doprowadzić do poważnych konsekwencji.

Dunka polskiego pochodzenia z bólem stawów zmagała się od pewnego czasu. 28-latka początkowo nie zdawała sobie sprawy, że sytuacja jest bardzo poważna. - Na początku myślałam, że to tylko grypa. Bolały mnie kolana, nogi cierpiały. Powiedziałam sobie, że trzeba iść przed siebie. Potem gram w Montrealu, a dalej nie jest w porządku. W końcu budzę się i nie potrafię podnieść rąk nad głowę - tłumaczy.

28-latka w Stanach Zjednoczonych poszła do najlepszego specjalisty. To on zdiagnozował u niej RZS. Choroba najczęściej atakuje po pięćdziesiątym roku życia. W przypadku młodszych ludzi zdarza się to znacznie rzadziej. Co ciekawe, częściej chorują kobiety. Do dzisiaj jednak nie jest znana jedna przyczyna reumatoidalnego zapalenia stawów. Nie ma także lekarstwa, które by całkowicie zwalczało schorzenie.

- Jeżeli szybko się zdiagnozuje chorobę, to można zacząć ją leczyć. To pozwala żyć stosunkowo normalnie i zminimalizować jej skutki - mówi duńska specjalistka Mette Bryde Lind.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wzruszająca scena na mecie maratonu

- Sportowcy z RZS są w stanie zachować sprawność fizyczną na zbliżonym poziomie, co przed chorobą. Trzeba jednak pewne rzeczy przezwyciężać, ale to wymaga czasu. Tak samo trochę trwa dobranie odpowiednich leków, a i tak nie wiadomo, jak pacjent na nie zareaguje - dodaje amerykański reumatolog John M. Davis.

Woźniacki może mówić o dużym szczęściu, że szybko zdiagnozowano u niej RZS. Wraz z rozwojem choroby organizm ulega coraz większemu zniszczeniu. Z czasem stawy ulegają deformacji, co doprowadza do niepełnosprawności, a w najgorszym przypadku nawet do śmierci. W przypadku tenisistki aż tak poważnych konsekwencji nie będzie.

- Trafiłam na niesamowitego lekarza. Powiedział, że nadal mogę robić, co chcę, a dużo zależy od psychiki. Muszę w siebie wierzyć i w to, że nie ma ograniczeń. Na razie lekarstwa działają niesamowicie i nie muszę się martwić, a jedynie być świadoma choroby - mówi Woźniacki.

RZS nie eliminuje z walki o najwyższe cele. Dobrze o tym wie Spencer O'Brien. Kanadyjska snowboardzistka w 2013 roku dowiedziała się o chorobie. Trzy lata później zdobyła złoty medal w prestiżowych zawodach Winter X Games. Początki jednak nie były łatwe. - Budziłam się rano i dosłownie bałam się otwierać oczu, bo wiedziałam, ile to zadaje bólu. Musiałam ciągle się motywować do wykonywania podstawowych czynności. Teraz na co dzień nic mnie już nie boli - opowiadała w jednym z wywiadów.

Co ciekawe bardzo podobna choroba dopadła inną gwiazdę tenisa, a mianowicie Venus Williams. Amerykanka dowiedziała się, że ma zespół Sjogrena. To także choroba autoimmunologiczna, która ma bardzo podobne objawy jak RZS. Z powodzeniem walczy z nią od 2011 roku.

Karolina Woźniacki nie załamała się chorobą. Dzięki wczesnemu wykryciu nadal może grać na najwyższym poziomie, a niedawno wygrała turniej w Pekinie. Chce także być inspiracją dla innych ludzi. - Wiem, że na świecie jest wielu ludzi, którzy walczą z tą samą chorobą. Chcę być dla nich wzorem, który będzie im udowadniać, że można z nią walczyć - mówi Dunka.

Źródło artykułu: