Choć Jo-Wilfried Tsonga w połowie września wrócił do rozgrywek po półrocznej absencji spowodowanej kontuzją oraz operacją kolana i od tego czasu rozegrał ledwie pięć meczów, wygrywając tylko jeden, został powołany do reprezentacji Francji na finał Pucharu Davisa przeciw Chorwacji. Co więcej, kapitan Trójkolorowych, Yannick Noah, posłał go w bój jako jedną z dwóch rakiet singlowych i tenisista z Le Mans w piątek zmierzył się z liderem ekipy gości, Marinem Ciliciem.
Tsonga i Cilić wyszli na kort przy stanie 1-0 dla Chorwacji, po tym, jak w pierwszej grze Borna Corić w trzech partiach uporał się z Jeremym Chardym. I ten pojedynek także zakończył się trzysetową wygraną reprezentanta drużyny przyjezdnych.
Spotkanie od początku do końca toczyło się pod dyktando Cilicia. Chorwat był agresywniejszy, popełniał mniej błędów, lepiej serwował oraz narzucał własne warunki gry w wymianach. Tsondze nie pomógł ani gorący doping miejscowej publiczności, która szczelnie wypełniła trybuny Stade Pierre-Mauroy, ani ceglana mączka, a więc teoretycznie nawierzchnia najmniej odpowiadająca jego przeciwnikowi.
Mecz zakończył się wynikiem 6:3, 7:5, 6:4 dla Cilicia. O losach każdego z setów decydowało jedno przełamanie. Tsonga próbował wielu rozwiązań, ale żadne nie dawało mu efektu. Tego dnia był co najmniej o klasę słabszy od Chorwata i po ostatniej piłce spotkania ze spuszczoną głową oraz z markotną miną przeżywał porażkę.
W ciągu dwóch godzin i 22 minut walki Cilić zaserwował 12 asów, ani razu nie został przełamany, wykorzystał cztery z pięciu break pointów, posłał 34 zagrania kończące, popełnił 27 niewymuszonych błędów oraz łącznie zdobył 102 punkty, o 27 więcej od rywala. Tsondze natomiast zapisano osiem asów, 25 uderzeń wygrywających i 34 pomyłki własne.
Dzięki zwycięstwu Cilicia oraz wcześniejszej wygranej Coricia Chorwacja po pierwszym dniu finału Pucharu Davisa prowadzi 2-0 i, by zdobyć trofeum, potrzebuje już tylko jednego punktu. Kropkę nad "i" tenisiści z Bałkanów będą mogli postawić w sobotę, w meczu deblowym.
Francja - Chorwacja 0:2, Stade Pierre Mauroy, Lille (Francja)
finał Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 23-25 listopada
Gra 1.: Jeremy Chardy - Borna Corić 2:6, 5:7, 4:6
Gra 2.: Jo-Wilfried Tsonga - Marin Cilić 3:6, 5:7, 4:6
Gra 3.: Pierre-Hugues Herbert / Nicolas Mahut - Ivan Dodig / Mate Pavić *sobota godz. 14:00
Gra 4.: Jeremy Chardy - Marin Cilić *niedziela godz. 13:00
Gra 5.: Jo-Wilfried Tsonga - Borna Corić *niedziela
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę, czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery