Chorwaci trzymają dłonie na pucharze. "Zwyciężyła jakość Cilicia i Coricia"

Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Marin Cilić
Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Marin Cilić

Chorwacja prowadzi 2:0 z Francją po pierwszym dniu rozgrywanego na korcie ziemnym w hali w Lille finału Pucharu Davisa 2018. - Miałem nadzieję, że jakość Borny i Marina zwycięży. I to się stało - mówił kapitan gości, Zeljko Krajan.

Choć do rywalizacji z Francją Chorwacja przystępowała w roli drużyny, której eksperci przyznawali mniejsze szanse, po pierwszym dniu finału, dzięki zwycięstwom Marina Cilicia i Borny Coricia, prowadzi 2:0. - Najbardziej imponującym elementem u obu moich tenisistów była ich odporność psychiczna. Przed grą powiedziałem im, że czeka ich bardzo trudne zadanie i że powinny zapomnieć o statystykach oraz o bilansach bezpośrednich meczów, bo gramy na wyjeździe - mówił kapitan gości, Zeljko Krajan.

W pierwszej grze Corić pokonał 6:2, 7:5, 6:4 Jeremy'ego Chardy'ego. - Myślę, że pokazałem tenis na bardzo wysokim poziomie. Byłem agresywny, dobrze serwowałem w najważniejszych momentach i zachowywałem spokój, nawet w drugim secie, kiedy nie wykorzystałem kilku szans na przełamanie - ocenił 22-latek z Zagrzebia.

Corić w końcówce pojedynku poprosił o przerwę medyczną, ale - jak wyjaśnił - nie dolega mu żaden poważny uraz. - Od turnieju w Szanghaju trochę bólu sprawia mi mięsień uda w prawej nodze. Ale to coś normalnego. Jesteśmy na finiszu sezonu i nasze ciała nie są w najlepszym stanie.

Wynik na 2-0 podwyższył Cilić, ogrywając 6:3, 7:5, 6:4 Jo-Wilfrieda Tsongę. - Myślę, że Jo grał bardzo dobrze. Przez 2,5 seta pokazywaliśmy tenis naprawdę wysokiej jakości - powiedział lider Chorwatów, który świetnie sobie poradził, choć musiał rywalizować nie niezbyt lubianej przez siebie ceglanej mączce. - Kort był naprawdę dobry. Uważam, że wykonujący nawierzchnię zrobili bardzo dobrą robotę - dodał.

Po dwóch dniach starcia w Lille Chorwaci trzymają już dłonie na trofeum. W zapoczątkowanej w 1900 roku historii Pucharu Davisa tylko raz zdarzyło się, by reprezentacja, która prowadziła 2:0, przegrała finał. W 1939 roku w takich okolicznościach drużyna USA uległa Australii.

- To wspaniały dzień dla nas. Miałem nadzieję, że jakość Borny i Marina zwycięży. I to się stało, ale dlatego, że nie dali się onieśmielić tłumem kibiców - powiedział Krajan.
Triumf w Pucharze Davisa Chorwacja może zapewnić sobie w sobotnim deblu (początek o godz. 14:00). Do rywalizacji są awizowani Mate Pavić i Ivan Dodig, ale tego drugiego może zastąpić Cilić. - Pod względem fizycznym jestem gotowy do gry na przestrzeni trzech dni. Ale to kapitan podejmie decyzję - stwierdził najlepszy chorwacki tenisista.

ZOBACZ WIDEO Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd

Komentarze (1)
avatar
RaportPasjonaty
24.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Raczej Cilic postawi kropke nad i w meczu z Chardym