Chorwacja już w sobotę mogła sobie zapewnić triumf w Pucharze Davisa 2018. Po dwóch dniach prowadziła z Francją 2:0 i gdyby wygrała sobotniego debla, miałaby już pewny tytuł. Ivan Dodig i Mate Pavić nie sprostali jednak wyzwaniu i przegrali z parą Pierre-Hugues Herbert / Nicolas Mahut 4:6, 3:6, 6:3, 6:7(3).
- To był mecz wysokiej jakości - mówił Dodig. - Przegraliśmy z powodu naszych błędów. W dwóch pierwszych setach oni byli lepsi. W trzecim przejęliśmy inicjatywę, ale w czwartym nie byliśmy w stanie wywalczyć przełamania, a w tie breaku oni świetnie serwowali - analizował.
Chorwacki duet w sobotę miał przeciw sobie nie tylko francuską parę, ale i ponad 25 tys. miejscowych kibiców, którzy gorąco dopingowali swoich tenisistów. Goście przyznali, że atmosfera była fantastyczna, ale mieli też za złe, że w końcówce czwartej partii sędzia James Keothavong nie był w stanie zapanować nad tłumem.
- To był najważniejszy moment meczu i uważam, że kibice posunęli się za daleko. Gdy przegrywaliśmy 4:5 w czwartym secie i Francuzi mieli meczbole, sędzia przed każdą akcją pozwalał publiczności krzyczeć przez dwie minuty. Kiedy przed dwoma laty w Zagrzebiu graliśmy w finale przeciwko Argentynie, nasi kibice nie mogli się tak zachowywać. Dlatego mam nadzieję, że w niedzielę to się nie wydarzy, bo nie sądzę, by było to fair, a może mieć wpływ na wynik - wyjaśnił kapitan gości, Zeljko Krajan.
Mimo sobotniej porażki Chorwaci są przekonani, że w niedzielnych singlach, w których wystąpią Marin Cilić i Borna Corić, zdobędą brakujący im do sukcesu punkt i drugi raz w historii (poprzednio w 2005 roku) wywalczą Puchar Davisa. - Wierzymy w naszych liderów - powiedział Pavić. - Biorąc pod uwagę to, co Marin i Borna pokazali w piątek, jestem pełen pewności. Wierzę w ich jakość - stwierdził Krajan.
- To ostatni finał Pucharu Davisa w tej formule i przez lata wszyscy będą wspominać, kto został ostatnim mistrzem. Z pewnością zostanie to zapamiętane - dodał kapitan Chorwacji. - Triumf z 2005 roku był wielkim osiągnięciem. Teraz my możemy przeżyć coś takiego. Jeśli wygramy, będzie to dla nas wyjątkowe - wyjawił Dodig.
ZOBACZ WIDEO Polka Agnieszka Mnich mistrzynią świata w piłkarskim freestyle'u. Pokonała obrończynię tytułu
szanse Francuzów na odwrócenie losów meczu są już tylko iluzoryczne.