ATP Brisbane: Kei Nishikori pokonał Grigora Dimitrowa. Pierwszy od 11 miesięcy ćwierćfinał Jo-Wilfrieda Tsongi

Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Kei Nishikori
Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Kei Nishikori

Kei Nishikori w dwóch setach pokonał Grigora Dimitrowa w ćwierćfinale rozgrywanego na kortach twardych turnieju ATP World Tour 250 w Brisbane. W czwartek wygrali także Francuzi - Jo-Wilfried Tsonga i Jeremy Chardy.

Po raz drugi w tegorocznej edycji turnieju ATP w Brisbane doszło do powtórki finału sprzed lat. W czwartkowym meczu 1/4 finału Grigor Dimitrow zmierzył się z Keiem Nishikorim. W sezonie 2017 w spotkaniu o tytuł Brisbane International zwyciężył Bułgar. Tym razem lepszy okazał się Japończyk.

Dimitrow w początkowej fazie meczu grał odważnie i skutecznie. Bardzo dobrze serwował, a w wymianach szukał zagrań kończących. Jednak w końcówce popełnił kilka niewymuszonych błędów, w 11. gemie oddał podanie i w efekcie przegrał pierwszego seta 5:7. W drugiej partii Bułgar wyszedł na prowadzenie 3:0, następnie na 4:1. Od tego momentu jednak oddał inicjatywę. Do końca spotkania zdobył zaledwie jednego gema i musiał pogodzić się z porażką.

- Spodziewałem się bardzo trudnego meczu. I taki był. Rozegraliśmy wiele wspaniałych wymian. Myślę, że pokazałem świetny tenis i jestem zadowolony z tego zwycięstwa - powiedział Nishikori, który tym samym podwyższył na 5-1 bilans bezpośrednich konfrontacji z Dimitrowem.

W 1/2 finału Japończyk zmierzy się z Jeremym Chardym. Francuz okazał się lepszy od innego reprezentanta kraju Kwitnącej Wiśni, Yasutaki Uchiyamy. Zwyciężył 6:4, 3:6, 7:6(4), w 12. gemie trzeciego seta wygrywającym serwisem broniąc meczbola. - To był bardzo wyrównany mecz, w którym różnicę mógł zrobić jeden punkt. On zagrał solidnie. W najtrudniejszych momentach bardzo pomagał mi serwis - mówił Chardy (w czwartek dziesięć asów, 66 proc. wygranych punktów przy własnym podaniu, trzy przełamania i 31 zagrań kończących).

W zaległym pojedynku II rundy Jo-Wilfried Tsonga wygrał 7:6(5), 6:3 z Taro Danielem, który wszedł do głównej drabinki jako tzw. "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji, zastępując Rafaela Nadala. - Gra przed tak wspaniałymi kibicami to zaszczyt. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem tu drugi mecz i mam nadzieję na kontynuację - skomentował Francuz.

Kolejnym rywalem Tsongi, który w 1/4 finału turnieju rangi ATP World Tour wystąpi po raz pierwszy od lutego ubiegłego roku, gdy dotarł do półfinału w Montpellier, będzie 19-letni Alex de Minaur. - To świetny tenisista. Podoba mi się jego mentalność. Jest wojownikiem, który nie odpuszcza żadnej akcji. Ja spróbuję zagrać swój tenis i, jak zawsze, dać z siebie wszystko - zapowiedział tenisista z Le Mans.

Brisbane International, Brisbane (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 527,8 tys. dolarów
czwartek, 3 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Kei Nishikori (Japonia, 2) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 6) 7:5, 7:5
Jeremy Chardy (Francja) - Yasutaka Uchiyama (Japonia, Q) 6:4, 3:6, 7:6(4)

II runda gry pojedynczej:

Jo-Wilfried Tsonga (Francja, PR) - Taro Daniel (Japonia, LL) 7:6(5), 6:3

ZOBACZ WIDEO Bezbarwny Inter z kolejnym zwycięstwem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Kamil Dymerski
3.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Nishikori to klasowy gracz. Dimitrov to taka wydmuszka. Japończykowi brakuje trochę umiejętności do ścisłej czołówki, ale nawet nie zerkając na rankingi, to zawodnik top 10 na świecie. Gorszy o Czytaj całość
don paddington
3.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Kei. Backhand dwuręczny to jednak piękno tenisa.